Strona Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich

Ułan Wołyński nr 55 2015 rok



Spis treści
Zmarł Rotmistrz Tadeusz Bączkowski Redakcja
POŻEGNANIE ROTMISTRZA TADEUSZA BĄCZKOWSKIEGO HANNA IRENA ROLA RÓŻYCKA
POGRZEB ROTMISTRZA TADEUSZA BĄCZKOWSKIEGO W PODKOWIE LEŚNEJ FOTOREPORTAŻ- WŁODZIMIERZ MAJDEWICZ
UROCZYSTA MSZA ŚWIĘTA Z OKAZJI 71 ROCZNICY UTWORZENIA 27 WOŁYŃSKIEJ DYWIZJI PIECHOTY ARMII RAJOWEJ ORAZ AKCJI „BURZA’ NA WOŁYNIU. STEFAN SARNA
ŚWIĘTO 11.11. 1933 ROKU W OSTROGU WŁODZIMIERZ MAJDEWICZ
JEDEN Z ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH WŁODZIMIERZ MAJDEWICZ
NIEZWYKŁY OFICER 19 PUŁKU UŁANÓW WOŁYŃSKICH HANNA IRENA ROLA RÓŻYCKA
VIII KATYŃSKI MARSZ CIENI WŁODZIMIERZ MAJDEWICZ
PIOSENKA UŁAŃSKA – JEDZIE, UŁAN JEDZIE

Wydaje Stowarzyszenie Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich
Redakcja i opracowanie graficzne Włodzimierz Majdewicz
Na okładce: Rotmistrz TADEUSZ BĄCZKOWSKI

Fot. W.Majdewicz
Ułan Wołyński nr 55 2015 rok

W dniu 21 stycznia 2015 roku w Londynie w wieku 101 lat
odszedł na wieczną wartę rotmistrz Tadeusz Bączkowski.
Nasz Drogi Przyjaciel i autorytet.
Ostatni oficer 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z Ostroga, urodzony w Brzeżanach na Kresach II RP.
Absolwent Szkoły Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu,
oficer łącznikowy 1 Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka.
Uczestnik bitwy pod Mokrą i pól bitewnych Normandii.
Honorowy Członek Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w Warszawie,
Honorowy Członek Stowarzyszenia Pamięci 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w Opolu,
Członek Rady Fundacji na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej w Grudziądzu.
Wiceprezes Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii w Londynie.
Wicekanclerz Kapituły Barw i Tradycji Pułków Kawalerii i Artylerii Konnej.
Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski
Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami
France and Germany Star 1939 – 1945
The War Medal 1939-45
Pro Patria
i wieloma innymi
Żegnamy Ciebie Drogi Nasz Rotmistrzu ostatnim ułańskim pozdrowieniem.
Spoczywaj w Pokoju
Chwała i cześć, gorliwemu Patriocie.


Stowarzyszenie Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z Warszawy


2015 rok Ułan Wołyński nr 55
POŻEGNANIE ROTMISTRZA TADEUSZA BĄCZKOWSKIEGO
Hanna Irena Rola Różycka


       W dniu 7 marca 2015 roku w Podkowie Leśnej koło Warszawy odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. Rotmistrza Tadeusza Bączkowskiego ostatniego oficera 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z Ostroga nad Horyniem.
        Niezwykle podniosła uroczystość zorganizowana z pełnym ceremoniałem wojskowym przywiodła na tę ostatnią ziemską drogę wielu przyjaciół i znajomych zmarłego oraz bardzo liczne delegacje z całej Polski i Londynu z ochotniczych oddziałów kawalerii, stowarzyszeń i kół, które przejęły tradycje i barwy przedwojennych pułków kawalerii, poczty sztandarowe szkół, które noszą imię 19 Pułku Ułanów Wołyńskich i Wołyńskiej Brygady Kawalerii.
        W uroczystości wzięły udział delegacje ze środowiska Pancerniaków z Warszawy i Żagania związanych tradycjami z 1 Dywizją Pancerną gen. Stanisława Maczka, w której służył Rotmistrz Tadeusz Bączkowski. Na pokreślenie zasługuje obecność i przyjazd kapłana z Brzeżan, miejsca urodzin Zmarłego, oraz Kombatantów z pod Mokrej gdzie dzielnie walczył 1 września 1939 roku.
        Na uroczystości przybyła bardzo liczna delegacja z Grudziądza z Garnizonu Grudziądz i z koszar gdzie zdobywał wiedzę w Szkole Podchorążych Kawalerii oraz z Rady Fundacji na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej z Panią Karolą Skowrońską Prezes i Honorową Rotmistrz Kawalerii. Honorowym gościem i najbliższym przyjacielem, który dał świadectwo o zmarłym był pan pułkownik Zbigniew Makowiecki z Londynu oraz pan major Janusz Gołuchowski ze Środowiska Pancerniaków z Warszawy.
        W imieniu Zarządu Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich pragniemy złożyć bardzo serdeczne wyrazy podziękowania Wszystkim Państwu uczestniczącym w uroczystościach w Podkowie Leśnej. Wyrazy wdzięczności i szczere Bóg zapłać przekazujemy na ręce głównego celebransa Mszy Św. ks. kanonika Wojciecha Osiała proboszcza parafii św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej.
        Nasze podziękowanie kierujemy na ręce Dowódcy Garnizonu Warszawa generała brygady Pana Wiesława Grudzińskiego za całokształt celebry wojskowej. Za szczególne zaangażowanie dziękujemy Dowódcy uroczystości pani porucznik Gabrieli Ochab. Za okazaną pomoc w organizacji uroczystości oraz obecność licznych pocztów sztandarowych kół i stowarzyszeń kawaleryjskich z całej Polski, zrzeszonych w Federacji Ochotniczej Kawalerii serdecznie dziękujemy prezesowi panu Tadeuszowi Kuhnowi.
        Szczególnie dziękujemy bratniemu Stowarzyszeniu Pamięci 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z Opola i Prezesowi Panu Piotrowi Zdybowiczowi za wydatny udział w przygotowaniach do uroczystości i piękną, godną kawaleryjską postawę umundurowanego oddziału. Dziękujemy delegacji z Urzędu d/s Kombatantów i Osób Represjonowanych za obecność oraz delegacji z Grudziądza z Garnizonu Grudziądz i 8 Grudziądzkiego Batalionu Walki Radioelektronicznej oraz delegacji Rady Fundacji na Rzecz Tradycji Jazdy Polskiej. Wyrazić pragniemy naszą wdzięczność za przyjazd na uroczystości pogrzebowe Dowództwa 11 Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania z panem płk Waldemarem Kotulą i Federacji Organizacji Pancerniaków ze Środowiska Stołecznego z panem majorem Januszem Gołuchowskim na czele, oraz delegacji Pancerniaków ze Świętoszowa z panią Porucznik Ewą Andrzejewską. Serdecznie dziękujemy bardzo licznej delegacji z Mokrej, Miedźna i Kłobucka oraz Parzymiechów i Dankowa z Prezesem Klubu Pamięci Wołyńskiej Brygady Kawalerii panem Henrykiem Owczarkiem. Przybyli panowie kombatanci z pół bitewnych pod Mokrą, harcerze z hufca w Kłobucku i młodzież ze Szkoły im. Wołyńskiej Brygady Kawalerii w Miedźnie.
        Pragniemy podkreślić udział delegatów z Koła 8 Pułku Ułanów im ks. Józefa Poniatowskiego z Krakowa i Niepołomic, Koła 22 Pułku Ułanów z Garbatki, 21 Pułku Ułanów Małopolskich z Krakowa, 18 Pułku Ułanów Pomorskich, 3 Pułku Strzelców Konnych. Dziękujemy Dyrekcjom Szkół noszących imię 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z Warszawy i Skrzeszewa za udział delegacji młodzieży z pocztami sztandarowym.
        Dziękujemy wszystkim Państwu, którzy przybyli do Podkowy Leśnej, aby pożegnać Naszego Drogiego Rotmistrza.
        Po uroczystej Mszy Św. żałobnej z okolicznościowo wygłoszoną homilią ks. kanonika Wojciecha Osiała, poruszającą do głębi nasze serca, urna z prochami śp. Rotmistrza Tadeusza Bączkowskiego została złożona w rodzinnym grobie. Złożono tam również ziemię przywieziona z Brzeżan, Grudziądza, Ostroga i z Mokrej oraz kwiaty.
        Ostatnie pożegnanie: Śpij Kolego... Drogi Nasz Przyjacielu, Wielki Patrioto i Człowieku Honoru do końca Wierny zasadom...
        Na pożegnanie Bohatera zabrzmiały salwy honorowe.
       


2015 rok Ułan Wołyński nr 55
Włodzimierz Majdewicz



       POGRZEB ROTMISTRZA TADEUSZA BĄCZKOWSKIEGO W PODKOWIE LEŚNEJ 7 MARCA 2015










Podkowa Leśna 7.03.2015 pogrzeb rtm. Tadeusza Bączkowskiego fot. W. Majdewicz


2015 rok Ułan Wołyński nr 55
UROCZYSTA MSZA ŚWIĘTA Z OKAZJI 71 ROCZNICY UTWORZENIA 27 WOŁYŃSKIEJ DYWIZJI PIECHOTY ARMII KRAJOWEJ ORAZ AKCJI „BURZA” NA WOŁYNIU
Stefan Sarna


       


       W Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie w dniu 25 stycznia 2015 roku odprawiona została uroczysta Msza Święta z okazji 71 rocznicy utworzenia 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej oraz akcji „Burza” na Wołyniu. Liturgię mszy celebrował kapelan Okręgu Wołyń Światowego Związku Żołnierzy AK - ks. ppłk Andrzej Jakubiak.
        Patronat honorowy rocznicy objął Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, a patronat medialny Kresowy Serwis Informacyjny. Organizatorami uroczystości byli Żołnierze, Samoobrona, Konspiracja 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, Okręg Wołyński ŚZŻ AK, Potomkowie i Ks. Kapelan 27 WDP AK. Obrządkowi mszy towarzyszył śpiewem chór AK „Nowogródzkie Orły” z Warszawy pod kierunkiem pani Beaty Nowickiej.
        We mszy udział wzięli obrońcy Wołynia z 27 Wołyńskiej Dywizji piechoty AK, wołyńskiej konspiracji oraz wołyńskiej samoobrony. Bohaterskim żołnierzom Wołynia hołd oddały licznie zgromadzona poczty sztandarowe organizacji kombatanckich i patriotycznych, a także licznie przybyła młodzież z mazowieckich grup rekonstrukcyjnych oraz mieszkańcy Warszawy. Po mszy świętej odbyło się spotkanie uczestników nabożeństwa w sali konferencyjnej Katedry Polowej, w którym wśród zaproszonych byli przedstawiciele Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów z Kol. prezes Hanną Różycką. Spotkanie rozpoczęło wręczenie honorowych odznaczeń m.in. Krzyża Obrońców Wołynia panu Markowi A. Koprowskiemu, autorowi książki pt.: Wołyń. Epopeja polskich losów 1939-2012. Marek Koprowski spisując relacje ludzi ocalałych z rzezi wołyńskich starał się upamiętnić martyrologię Polaków z Wołynia. Odznakę honorową Akcji Burza kapituła przyznała m.in. panu Arturowi Piętce - historykowi, wiceprezesowi Towarzystwa Przyjaciół Mińska Mazowieckiego oraz Kustoszowi Muzeum 7 Pułku Ułanów Lubelskich w Mińsku Mazowieckim.
        Uczestniczący w zebraniu senator Jan Maria Jackowski - polityk, pisarz, historyk, poseł na Sejm III kadencji oraz senator VIII kadencji przekazał wyrazy szacunku organizatorom rocznicy, podkreślając jej znaczenie dla pokoleń. Poinformował zgromadzonych o własnej chęci udzielenia wsparcia potrzebującym stowarzyszeniom.
        27 Wołyńska Dywizja Piechoty Armii Krajowej (27 DP AK) była dużą formacją piechoty Armii Krajowej, utworzoną z żołnierzy i ochotników Okręgu Wołyń w ramach akcji „Burza”. W marcu 1944 roku liczyła około 6000 żołnierzy. Utworzenie dywizji było odpowiedzią Polaków na rzeź wołyńską. Dowództwo Armii Krajowej podjęło decyzję o skierowaniu sił konspiracyjnych do walki z Ukraińską Powstańczą Armią. 20 lipca 1943 roku Komendant Okręgu Wołyńskiego AK Kazimierz Bąbiński „Luboń” wydał rozkaz powołania formacji z oddziałów samoobrony, których celem miała być ochrona ludności polskiej przed UPA. Oddziały te i grupy partyzanckie przekształcone zostały we profesjonalnie zorganizowaną strukturę wojskową w formie dywizji. Dywizja brała udział w licznych potyczkach i bitwach z siłami UPA i niemieckimi do 26 lipca 1944r. kiedy to pod presją dowództwa wojsk sowieckich nastąpiło rozformowanie dywizji w okolicach Lubartowa.

25 stycznia 2015 roku w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Sztandar 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej w asyście Grupy Rekonstrukcyjnej w mundurach partyzanckich.

Fot. Włodzimierz Majdewicz


Poczet sztandarowy 7 Pułku Ułanów Lubelskich. Fot. Włodzimierz Majdewicz


Poczet sztandarowy 1 Pułku Ułanów Krechowieckich.
Fot. Włodzimierz Majdewicz


Szwadron 19 Pułku Ułanów w 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej Zdjęcie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego


2015 rok Ułan Wołyński nr 55
11 LISTOPADA 1933 ROKU W OSTROGU
Włodzimierz Majdewicz


       W zasobach fotograficznych Narodowego Archiwum Cyfrowego znalazłem interesujące zdjęcie z Ostroga. Ta stara fotografia jest dokumentalnym zapisem uroczystości związanej z odsłonięciem tablicy pamiątkowej ufundowanej z okazji 15 rocznicy odzyskania niepodległości i powrotu Józefa Piłsudskiego z niewoli. Tablicę usytuowano ścianie na budynku szkoły powszechnej im. Stanisława Staszica w Ostrogu. Zdjęcie wykonano w dniu 11 listopada 1933 roku. Z umieszczonego obok fotografii komentarza dowiadujemy się, że uwieczniono na niej moment wygłaszania przemówienia burmistrza Ostroga Józefa Wojciechowskiego, który chwilę wcześniej dokonał odsłonięcia pamiątkowej tablicy.


        Przedstawiony na zdjęciu budynek szkoły powszechnej im. Stanisława Staszica przetrwał do dzisiejszych czasów. Nie przetrwała oczywiście tablica pamiątkowa, co się z nią stało nie wiadomo, możemy tylko snuć domysły. Zabytkowy budynek nie pełni obecnie funkcji szkoły, choć nadal związany jest ponoć z celami oświatowymi. Zdjęcie wykonano z góry prawdopodobnie z okna lub z dachu stojącego po przeciwnej stronie ulicy domu.
        Na starej fotografii pod udekorowanym godłem państwowym i portretami dostojników budynku szkoły możemy dostrzec sylwetkę przemawiającego w ciemnym stroju burmistrza. Przed nim widać lekko przysłonięty przez bezlistne już drzewa zwarty dwuszereg żołnierzy piechoty ze zwróconych twarzą do przemawiającego ze zrolowanymi na plecakach kocami z przypiętymi menażkami. Charakterystyczne okrągłe czapki nie pozostawiają wątpliwości – są to żołnierze Korpusu Ochrony Pogranicza z 11 Batalionu „Ostróg”. W tym czasie podkomendni mjr Władysława Smereczyńskiego, który dowodził batalionem KOP „Ostróg” od 1 marca 1932 roku i sprawował tę funkcję do 1 marca 1937 roku. Na tym stanowisku 1 stycznia 1935 roku awansował na ppłk. W 1937 odbył kurs dowódców pułków w Rembertowie i od 1 września 1939 był zastępcą dowódcy 19 Pułku Piechoty we Lwowie. Ppłk Władysław Smereczyński był oficerem piechoty odznaczonym Krzyżem Virtuti Militari, 4-krotnie Krzyżem Walecznych oraz Krzyżem Niepodległości.
        Ostróg nad Horyniem był garnizonem Batalionu KOP "Ostróg" i 19 Pułku Ułanów Wołyńskich. W uroczystości 11 listopada 1933 roku uczestniczyła cała społeczność miasta. Gdzieś w pobliżu, lecz poza zasięgiem obiektywu aparatu fotograficznego stoją z pewnością ułani z 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z orkiestrą pułkową i grupa oficerów z dowódcą płk Aleksandrem Piotraszewskim na czele.

Ppłk Władysław Smereczyński 11 Batalion Graniczny KOP sformowany został sformowany jesienią 1924, w Ostrogu nad Horyniem jako jednostka podporządkowana dowódcy 1 Brygady Ochrony Pogranicza w Zdołbunowie. Zadaniem batalionu była ochrona odcinka granicy z ZSRR na terenie ówczesnego województwa wołyńskiego. W skład batalionu wchodziły trzy kompanie graniczne. 1 kompania stacjonowała w miejscowości Hłuboczek i obejmowała strażnice KOP Majków, Barszczówka, Kuraż, Baranówka i Moszczenica. 2 kompania w miejscowości Kurhan ze strażnicami Badówka, Mohylany, Wielborno. 3 kompania stacjonowała we wsi Nowomalin ze strażnicami Międzyrzec Bor, Stojadło i Bołotkowice.
W skład Batalionu KOP „Ostróg” wchodziły ponadto kompania odwodowa, kompania ckm. oraz pluton łączności stacjonujące wraz z dowództwem Batalionu w Ostrogu.

Budynek dowództwa Batalionu KOP "Ostróg" przy ul. Starościńskiej w Ostrogu.


Strażnica Korpusu Ochrony Pogranicza

Żołnierze KOP nosili na mundurach Odznaki Korpusu Ochrony Pogranicza „Za Służbę Graniczną”. Owalna, ażurowa i oksydowana odznaka była częściowo emaliowana. W centrum odznaki znajdował się orzeł nałożony na biało czerwony słup graniczny umieszczony na tle promieni. Odznakę otrzymywało się po odbyciu służby w KOP. Oficerowie po 2 latach służby, podoficerowie zawodowi po 3 latach, szeregowy nadterminowy otrzymywał odznakę po 2 lat, szeregowy niezawodowy po 1 roku. Warunkiem nadania odznaki była niekaralność. Szeregowi niezawodowi otrzymywali odznakę nieodpłatnie, pozostali musieli sami odznakę zakupić. Obowiązywała odznaka jednakowego wzoru dla oficerów i szeregowych. Zgodnie z regulaminem, odznakę nadawano żołnierzom Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy „przyczynili się do podniesienia służby i którym tak w służbie, jak i poza nią byli wzorem i przykładem dla drugich” oraz osoby, które położyły szczególne zasługi „dla rozwoju i dobra Korpusu Ochrony Pogranicza”.
        We wsi Nowomalin 12 października 1810 roku urodził się artysta rzeźbiarz Tomasz Oskar Sosnowski. Uczestnik powstania listopadowego. Uczył się rysunku u Antoniego Blanka a rzeźby u Pawła Malińskiego. Studiował w Berlinie u Christiana Raucha i w Rzymie w pracowni Pietro Teneraniego. Osiadł w Rzymie był profesorem rzeźby w Akademii św. Łukasza. Stworzył wiele dzieł, najbardziej znana w Polsce jest Madonna Jazłowiecka, którą wykonał w 1882 roku, dla sióstr niepokalanek w Jazłowcu. Figura znajduje się w kaplicy Niepokalanek w Szymanowie pod Warszawą. Tomasz Oskar Sosnowski w 1859 roku otrzymał od papieża Piusa IX Order Świętego Grzegorza Wielkiego. Zamieszczone fotografie pochodzą zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego.



2015 rok Ułan Wołyński nr 55
JEDEN Z ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH PAMIĘCI POR. LEONA MACHEROWSKIEGO
Włodzimierz Majdewicz


       Gdy uroczyście obchodziliśmy w marcu tego roku Dzień Żołnierzy Wyklętych wróciłem pamięcią do okresu, gdy nowo powstałe Stowarzyszenie Rodzina 19 Pułku Ułanów krzepło i rozwijało swą działalność, widywaliśmy się wtedy raz w miesiącu a gdy zaistniała potrzeba częściej. Spotkania naszego Zarządu odbywały się wówczas t w gościnnym lokalu Oddziału Stołecznego PTTK na ulicy Podwale pod nr. 23 na Starym Mieście w Warszawie. Nie bez powodu wspominam tamten okres. Przez wiele lat czynnym członkiem Zarządu naszego Stowarzyszenia, należącym do grona jego założycieli był pan Leon Macherowski.



        Pan Leon był postacią niezwykle skromną i nie wszyscy wiedzieli, że ten spokojny starszy pan ma za sobą piękną żołnierską przeszłość. W młodości ułan, następnie plutonowy 19 Pułku Ułanów Wołyńskich służył w Ostrogu i był mistrzem woltyżerki. Po latach w czasie okupacji niemieckiej porucznik Armii Krajowej. Po 1945 roku nie złożył broni. Pozostał w szeregach żołnierzy wyklętych. Prowadził ożywioną działalność konspiracyjną na ternie Dolnego Śląska. W dniu 13 sierpnia 1947 roku Leon Macherowski został zatrzymany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa we Wrocławiu. Oficjalnie pracował tam w charakterze funkcjonariusza Służby Ochrony Kolei przy DOK. Rozpoznany, jako oficer, działający w Okręgu Wrocław WiN. W dniu 23 sierpnia 1948 roku został skazany przez sadownictwo PRL na trzykrotną trzy karę śmierci za czynny udział w podziemiu niepodległościowym. Od chwili ogłoszenia wyroku przetrzymywany był samotnie w celi śmierci do 19 listopada 1948 roku, oczekując każdego dnia na egzekucję. W roku 2002 nakładem wydawnictwa Rytm ukazał się zbiór reportaży autorstwa Mateusza Wyrwicha o losach 15 polskich patriotów skazanych na karę śmierci przez komunistycznego okupanta. Książka ta nosi tytuł „W celi śmierci” przedstawia losy piętnastu polskich patriotów, których komunistyczny okupant skazał na śmierć w latach 1944-1961, którzy po wielu latach oczekiwania w celi śmierci zostali zwolnieni z więzień. Jednym z nich był Leon Macherowski. Przytaczam zawarty w tym opracowaniu przejmujący fragment wspomnień Leona Macherowskiego.


LEGITYMACJA ZWIĄZKU WIĘŹNIÓW POLITYCZNYCH SKAZANYCH NA KRĘ ŚMIERCI W OKRESIE REŻIMU KOMUNISTYCZNEGO
        „Siedziałem w celi sam. Przy wydawaniu posiłków miałem obowiązek przygotować miskę, postawić na taborecie pod drzwiami a sam odejść pod okno, odwrócić się plecami do drzwi i zapleść ręce do tyłu. Po nalaniu zupy do miski i zamknięciu drzwi, mogłem dopiero zjeść posiłek i swobodnie poruszać się po celi. Przy każdym otworzeniu drzwi do celi obowiązywał ten sam rygor (…) Na spacer wyprowadzało mnie 3 strażników, trwał 15 minut (…) Łóżko w celi było składane, przypinane do ściany, siennik ze słomy, spać w dzień nie było wolno. Pobudka rano o 6.00, apel wieczorny o 21.00. W takich warunkach trwało oczekiwanie na śmierć. Zbliżała się nieuchronnie, nie można było się bronić. Instynkt samozachowawczy w każdych innych okolicznościach szukałby jakoś drogi wyjścia, tu przestał działać, nie było najmniejszej szansy uniknięcia śmierci. Pobudka oznaczała dla mnie powrót do rzeczywistości, do koszmaru grożącej mi w każdej chwili egzekucji. Otrząsałem się ze snu, słałem łóżko, zwilżałem w rogu celi oczy i czekałem na śmierć. Męka skazańca nie kończyła się na zamknięciu w celi, tu dopiero zaczynała się tortura, jaką jest nieustanna myśl o śmierci (…) Leżąc samotnie na łóżku, można było nareszcie poczuć się wolnym, wolnym od pracy, wolnym od czasu, który płynął jak stygnąca smoła, od trosk więziennych, wolnym od współtowarzyszy, a myśl o śmierci nie odstępowała nawet na chwilę, zbliżała się nieubłaganie i stopniowo zaczęła obezwładniać cały organizm. Najpierw opanowała umysł, bez przerwy myślałem o niej i wbrew rozsądkowi nie mogłem się pozbyć tego natręctwa. Potem zjawiły się dolegliwości fizyczne. Czułem niezmierną słabość całego ciała, wypadały mi włosy, miałem częste zawroty głowy. Również i sen gdzieś uleciał, cierpiałem na chroniczną bezsenność, a gdy udało mi się zasnąć, śniły mi się jakieś koszmary. Często w snach nawiedzali mnie krewni i znajomi, którzy już nie żyli, rozmawiałem z nimi jakby to było na jawie(…) Modliłem się o to, abym potrafił ukryć przerażenie, gdy nadejdzie godzina śmierci, abym bez lęku szedł na miejsce stracenia i miał w sobie obojętność na okrucieństwo tych ludzi (…) Sama śmierć nie jest straszna, to oczekiwanie na nią jest męką.”
        Żołnierze i działacze niepodległościowego podziemia wiedzieli, jaką cenę mogą zapłacić za walkę z totalitarną dyktaturą. Ich postawę w ostatnim słowie określił skazany na śmierć i stracony w 1949 roku jezuita ks. Władysław Gurgacz: "Ci młodzi ludzie, których tutaj sądzicie, to nie bandyci, jak ich oszczerczo nazywacie, ale obrońcy Ojczyzny! Nie żałuję tego, co czyniłem. Moje czyny były zgodne z tym, o czym myślą miliony Polaków, tych Polaków, o których obecnym losie zadecydowały bagnety NKWD. Na śmierć pójdę chętnie. Cóż to jest zresztą śmierć?? Wierzę, że każda kropla krwi niewinnie przelanej zrodzi tysiące przeciwników i obróci się wam na zgubę". Oczekiwanie na wykonanie wyroku mogło przeciągnąć się nawet do kilkunastu tygodni. O terminie egzekucji powinni być obecni kapelan i lekarz więzienny. Nie zawsze tego przestrzegano. W sprzeczności z przepisami Wojskowego Kodeksu Postępowania Karnego najczęściej nie wykonywano kary śmierci przez rozstrzelanie, lecz "strzałem katyńskim" w tył głowy. Laon Macherowski przeżył, w piątek 19 listopada 1948 roku w kancelarii więziennej odczytano mu akt ułaskawienia podpisany przez Bolesława Bieruta zamieniający karę śmierci na dożywotnie więzienie. Mury więzienia opuścił 17 sierpnia 1956 roku.



        Por. Leon Macherowski uhonorowany był wieloma odznaczeniami, PATENTEM KOMBATANCKIM RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ oraz DYPLOMEM HONOROWYM stwierdzającym nadanie Godności Członka Honorowego Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z dnia 25 listopada 2004 roku. Zmarł w Warszawie 28 czerwca 2006 roku.
       


Pani Zofia i Leon Macherowscy w towarzystwie Hanny Ireny Rola Różyckiej Prezes Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich. Warszawa 10 marca 2005 roku. Fot. Włodzimierz Majdewicz
2015 rok Ułan Wołyński nr 55
Niezwykły Oficer 19 Pułku Ułanów Wołyńskich
Hanna Irena Rola Różycka


       W kwietniu 2015 roku minęła 15 rocznica odejścia na wieczną wartę rotmistrza Włodzimierza Bernarda Założyciela i inspiratora działań Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w Warszawie na ulicy Planetowej w Radości. Nadrzędnym celem życia rtm. Włodzimierza Bernarda było utrwalanie i przekazywanie młodemu pokoleniu Polaków historii 19 Pułku Ułanów Wołyńskich, tradycji sięgających Powstań Narodowych 1830 i 1863 roku oraz Ochotniczej Jazdy majora Feliksa Jaworskiego z 1917-1920 roku.

Radość 12.09.1998 Od prawej rtm. Włodzimierz Bernard, rtm. Tadeusz Bączkowski, płk. Władysław Hnadkowski


       W trudnych czasach PRL dla represjonowanych żołnierzy Armii Krajowej, z narażeniem życia i bytu rodziny zbierał, gromadził cenne pamiątki w postaci dokumentów, fotografii rodzin kawalerzystów i militariów dających świadectwo o chwalebnej przeszłości pułku i całej polskiej kawalerii. W swojej posiadłości zorganizował prywatne Muzeum 19 Pułku im gen Edmunda Różyckiego. Cenne zbiory Pana Rotmistrza miały ogromną wartość historyczną. Były liczne grupy zwiedzających, które osobiście oprowadzał rotmistrz.

Wiosna 1989. Prezydent RP Ryszard Kaczorowski z wizytą w rtm. Włodzimierza Bernarda


        Pan rotmistrz odbywał liczne spotkania z młodzieżą Szkoły nr 204 w Radości, co wpłynęło na fakt nadania tej Szkole imienia 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w 1993 roku i później Szkole Podstawowej w Skrzeszewie w 1999 roku. Pamięć o Postaci Rotmistrza w szkołach trwa do dzisiaj. Zasługą Włodzimierza Bernarda jest również ocalenie od zapomnienia barw pułkowych i stworzenie repliki sztandaru pułku, uroczyście poświęconej w obecności weteranów i rodzin pułkowych.

Prezydent RP Ryszard Kaczorowski z grupą kombatantów z Londynu przed domem rtm. Włodzimierza Bernarda.


        W swoich działaniach wskrzesił pamięć o poległych bohaterach Ochotniczej Jazdy mjra Feliksa Jaworskiego pod Skrzeszewem w 1920 roku, odnawiając zapomniane mogiły na cmentarzu parafialnym w Skrzeszewie. Rotmistrz Bernard całe swe życie poświęcił upamiętnianiu bohaterskich czynów żołnierzy walczących o Niepodległość Ojczyzny. Urodził się 22 listopada 1912 roku w Siemiatyczach w rodzinie o tradycjach patriotycznych, był potomkiem francuskiej rodziny -Bernard - rojalistów. W 1931 roku otrzymuje Świadectwo Dojrzałości Gimnazjum Koedukacyjnego im Ignacego Józefa Kraszewskiego w Drohiczynie nad Bugiem. Jako gimnazjalista jest pod wielkim wpływem lektur szkolnych, 29 szczególnie książki Zofii Kossak Szczuckiej „ Pożoga”. Cały czas marzy o służbie wojskowej w kawalerii. W 1931 roku rozpoczyna studia w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, które przerywa, dostaje w Rejonowej Komendy Uzupełnień przydział do piechoty. W 1935 roku sam zgłasza się do RKU z prośbą o przydział do wojska, aby spłacić zaciągnięty dług ojczyźnie. W sierpniu 1935 roku otrzymuje niespodziewanie wezwanie do Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu, którą kończy w sierpniu 1936 roku z tytułem plut. podchorążego rezerwy kawalerii. W 1838 roku awansowany na stopień ppor. rezerwy kawalerii. Wznawia studia w SGH w Warszawie. W 1939 roku we wrześniu wezwany zostaje do ośrodka mobilizacyjnego w Ostrogu i przydzielony do Ośrodka Zapasowego Wołyńskiej Brygady Kawalerii do Zgrupowania ppłk. Kazimierza Halickiego. Dowodżąc plutonem bierze udział w ciężkich bojach pod Rzyczkami, Uchnowem, Rawą Ruską i Kamionką Strumiłową. Walczy do 25 września 1939 roku.W czasie okupacji niemieckiej w szeregach Armii Krajowej. Po wojnie represjonowany.

Rtm. Włodzimierz Bernard
Fot. Włodzimierz Majdewicz


2015 rok Ułan Wołyński nr 55
VIII KATYŃSKI MARSZ CIENI
WŁODZIMIERZ MAJDEWICZ


       W dniu 12 kwietnia 2015 roku ulicami Warszawy przeszedł VIII Katyński Marsz Cieni, hołd oddanym Polakom zamordowanym na Wschodzie. Kolumnę prowadził oryginalny samochód NKWD tzw. „czornyj woron”. Takie samochody woziły polskich oficerów przez las katyński do miejsca kaźni. Marsz przeszedł w milczeniu przez centrum Warszawy. Czwórkami w skupieniu maszerowali członkowie grup rekonstrukcyjnych w mundurach oficerów Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza i Policji. Kolumna przeszła od Muzeum Wojska Polskiego, przez Trakt Królewski, Plac Zamkowy, Barbakan, ulicę Długą, Plac Krasińskich do pomnika Poległym i Pomordowanym na Wschodzie. Podczas Marszu na kilku postojach odczytywano zachowaną korespondencję z obozów, raz listę poległych oficerów.

Fot. Włodzimierz BernardMajdewicz
       Pochód zorganizowano w przeddzień Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Przypadającej 13 kwietnia w dzień ujawnienia przez Niemców w 1943 roku informacji o odnalezieniu mogił polskich oficerów w lesie katyńskim. VIII Katyński Marsz Cieni, który był hołdem dla ofiar zbrodni katyńskiej oraz wszystkich innych Polaków, którzy zostali zamordowani przez rosjan po 17 września 1939 roku. Z rozkazu Stalina Rosjanie, funkcjonariusze NKWD od kwietnia do połowy maja 1940 roku strzałem w tył głowy zamordowali blisko 22 tysiące polskich oficerów jeńców wojennych, którzy dostali się do sowieckiej niewoli po agresji Armii Czerwonej na Polskę we wrześniu 1939 roku.

Foto Włodzimierz Majdewicz
VIII Marsz Cieni był niezwykłą inscenizacją. Tym razem w kolumnie oficerów jeńców maszerowało około 250 rekonstruktorów reprezentujących 50 grup rekonstrukcyjnych. Przybyli oni z różnych stron Polski. Udział w marszu, niemały koszt umundurowania wyposażenia i przejazdu pokrywali z własnych pieniędzy. Wystąpili w starannie zrekonstruowanych mundurach oficerów Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza i Policji Państwowej maszerowali w milczeniu niektórzy z walizkami, chlebakami, manierkami. Wśród maszerujących była kobieta w mundurze lotniczym, przedstawiała ona podporucznik Janinę Lewandowską, jedyną kobietę zamordowaną w Katyniu. Podporucznik Janina Lewandowska – radiotelegrafistka, pilot, spadochroniarz, wzięta do niewoli przez Sowietów we wrześniu 1939 roku. Była córką gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego dowódcy w 1917 roku I Korpusu Polskiego w Rosji, potem w 1919 roku Powstania wielkopolskiego. Większość mundurów odtworzona była z dużym pietyzmem i wiernością przedwojennemu regulaminowi mundurowemu. Szczególne odczucia wywoływał w naszym gronie widok oficerów z granatowo – białymi kawaleryjskim proporczykami na płaszczach i furażerkach, tak bliskich nam barw 19 Pułku Ułanów Wołyńskich.

Foto Włodzimierz Majdewicz
W VIII Katyńskim Marszu Cieni brała udział umundurowana delegacja bratniego Stowarzyszenia Pamięci 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z Opola. Trasę marszu przemierzyli Panowie Piotr Zdybowicz, Tomasz Sawicki oraz Andrzej Wróblewski, towarzyszył im Pan Leszek Krzyżanowski w barwach 22 Pułku Ułanów Podkarpackich.

Foto Włodzimierz Majdewicz
Członkowie Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich towarzyszyli maszerującej kolumnie wśród innych obserwujących przemarsz mieszkańców Stolicy
Kolumnę jeniecką eskortowała grupa rekonstruktorów w mundurach funkcjonariuszy NKWD wydających komendy w języku rosyjskim. Istotnym elementem inscenizacji było kilkadziesiąt kobiet rekonstruktorek wcielających się w role matek i sióstr żołnierzy oraz gromadka dzieci wszyscy w strojach nawiązujących stylem do lat trzydziestych ubiegłego wieku.

Foto Włodzimierz Majdewicz

Foto Włodzimierz Majdewicz
Przy pomniku Poległym i Pomordowanym na Wschodzie przedstawiono symboliczną scenę egzekucji. Jeńcy ze związanymi rękami postępowali czwórkami. Płonące znicze, strzały i zakrywający stopniowo przyklękających żołnierzy olbrzymi kir żałobny – był przejmującym w swej symbolice widokiem. VIII Katyński Marsz Cieni organizowała Grupa Historyczna „Zgrupowanie Radosław” wraz z Instytutem Pamięci Narodowej.


2015 rok Ułan Wołyński nr 55


       HEJ, JEDZIE UŁAN, JEDZIE
        Hej,jedzie ułan, jedzie, konik pod nim pląsa
        Kaszkiecik zaunął na bok i podkręcił wąsa.
        A wszystkie tez panienki, gdy go tylko zoczą,
       to ledwie im z radości seca nie wyskoczą.
               Hej, jedzie ułan jedzie, konik pod nim sadzi,
               Hej, będą mu też, będą na kwaterze radzi.
               Bo czy on potańcuje, czy to się uśmiecha,
               każde serduszko za nim z tęsknoty usycha.
       Hej, jedzie ułan jedzie, szablą pobrzękuje,
        Hej uciekaj, dziewczyno, bo cię pocłauje.
        A niechaj pocłauje, nikt mu nie zabrania,
        Wszakże on swoją piersią Ojczyznę zasłania.
       



Osoby zainteresowane historią i tradycją polskiej kawalerii
a szczególnie słynnym 19 Pułkiem Ułanów Wołyńskich
z Ostroga nad Horyniem pod adresem www.ulan-wolynski.org.pl
znajdą najnowsze i archiwalne materiały z „UŁANA WOŁYŃSKIEGO”
Piszemy o walkach 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w 1939 roku.
Przypominany walki ochotniczych formacji konnych legendarnego zagończyka majora Feliksa Jaworskiego.
Przypominamy szwadron 19 Pułku Ułanów odtworzony w 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej
Wspominamy Jazdę Wołyńską w Powstaniach
Listopadowym 1830/1831 roku i Styczniowym 1863/1864 roku.
STOWARZYSZENIE RODZINA 19 PUŁKU UŁANÓW WOŁYŃSKICH
Powołane zostało w dniu 8.10.1994 roku w celu konsolidacji środowiska oficerów, podoficerów i ułanów 19 Pułku Ułanów
oraz ich rodzin i sympatyków Pułku

Adres i telefon kontaktowy:
STOWARZYSZENIE RODZINA 19 PUŁKU UŁANÓW WOŁYŃSKICH
Prezes HANNA IRENA ROLA RÓŻYCKA
tel. kontaktowy 22/604 155 422
kontakt e-mail: office@ulan-wolynski.org.pl
ul. Bajkowa 17/21
04-855 Warszawa
tel. 022-813 66 45, 022 615 73 43
Nr konta bankowego:
BZ WBK 34 1090 2590 0000 0001 2343 9257
powrót na stronę główną