Strona Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich

Ułan Wołyński nr 47                     MARZEC 2013

120 ROCZNICA ŚMIERCI GENERAŁA
EDMUNDA RÓŻYCKIEGO 1893 - 2013

150 ROCZNICA POWSTANIA STYCZNIOWEGO
1863 - 2013

Spis treści

1. PUŁK JAZDY EDMUNDA RÓŻYCKIEGO Hanna Irena Różycka strona 1
2. POWSTANIE 1863 ROKU NA WOŁYNIU I DZIAŁNIA GEN. EDMUNDA RÓŻYCKIEGO Hanna Irena Różycka strona 2
3. 120 ROCZNICA ŚMIERCI GEN. EDMUNDA RÓŻYCKIEGO Hanna Irena Różycka strona 23
4. SPOTKANIE Z PANIĄ HANNĄ IRENĄ RÓŻYCKĄ I KONKURS ”NIEPODLEGŁA” Weronika Marczewska strona 27
5. ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI W ZESPOLE SZKÓŁ NR.70 im.19 PUŁKU UŁANÓW WOŁYŃSKICH Stefan Sarna strona 31
6. PROJEKT „ W KRWAWYM POLU SREBRNE PTASZĘ”. Relacja z prelekcji H.I..RÓŻYCKIEJ Włodzimierz Majdewicz strona 35

Ułan Wołyński nr 47.
1. POWSTANIE 1863 ROKU NA WOŁYNIU I DZIAŁNIA GEN. EDMUNDA RÓŻYCKIEGO
Hanna Irena Różycka

       Przygotowania do wybuchu powstania na Rusi powierzono gen. Edmundowi Różyckiemu. Z chwilą wybuchu działań zbrojnych w tej dzielnicy (8.5.1863) Różycki na czele konnego oddziału miał przesunąć się z rejonu Żytomierza ku granicy z Galicją, aby umożliwić przejście oddziału gen. Józefa Wysockiego, przewidzianego na naczelnego wodza ziem ruskich. 9 maja 1863 gen. Różycki na czele jazdy wkroczył do Lubaru, z łatwością pokonując osłabiony garnizon rosyjski. 12.5 dotarł do Płonnego i zainstalował się w opuszczonym przez Rosjan obozowisku. W czasie kilkudniowego postoju oddział zwiększył się o dalszych ochotników i liczył około 260 osób.
      Do pierwszej większej bitwy doszło 17.5 pod Miropolem, gdzie jazda wołyńska rozpędziła kozaków. 25.5 wojska rosyjskie podjęły nieudaną próbę rozbicia oddziału pod Łaszkami. Następnego dnia gen. Różycki odniósł zwycięstwo pod Salichą. Liczący niespełna 300 osób oddział polski atakował liczniejszego dwukrotnie przeciwnika. Pod wpływem brawurowego ataku jazdy żołnierz carski musiał ratować się ucieczką. Pierzchającą piechotę kłuły lance kawaleryjskie. Zginęło podobno około 200 żołnierzy rosyjskich.
      Po bitwie gen. Różycki dowiedział się, że gen. Wysocki nie wkroczy na Wołyń. W tej sytuacji oddział przeszedł granicę austriacką i tam złożył broń.


Ułan Wołyński nr 47.
POWSTANIE 1863 ROKU NA WOŁYNIU I DZIAŁNIA GEN. EDMUNDA RÓŻYCKIEGO
Hanna Irena Różycka


       W 2013 roku mija 150 Rocznica Powstania Styczniowego 1863 roku, którego początek na Wołyniu i na Ziemiach zabranych miał miejsce w maju 1863 roku. Historycy Powstania Styczniowego oceniają ogromne znaczenie Powstania dla historii walk o Niepodległość Polski i określają Powstanie, jako wielki zryw całego Narodu z włączeniem części mas chłopskich. Była to heroiczna walka Polaków o poczucie tożsamości narodowej, przeciw despotyzmowi cara i obojętności państw Europy na polską sprawę narodową.
       Powstanie przypomniało i uświadomiło Europie i światu o istnieniu walczącej Polski o swe prawa do wolności i suwerenności.
       Polacy upomnieli się o sprawiedliwość dziejową. Bohaterskie pokolenie powstańców przekazało umiłowanie Ojczyzny następnym Pokoleniom Polaków, które podjęło walkę i wywalczyło Niepodległość w 1918 i 1920 roku.
      Jednak zbyt ograniczone wsparcie materialne w 1863 roku nie dawało perspektyw na efekty walk zbrojnych. Brakowało regularnej wielotysięcznej armii, – choć ochotników nigdy nie zabrakło. Po wielu miesiącach zmagań z wrogiem, w niezmiernie trudnych warunkach, po przeniknięciu agentów policji carskiej do ugrupowań konspiracyjnych zadenuncjowani i zaaresztowani zostali członkowie Rządu Narodowego z Dyktatorem gen. Romualdem Trauguttem.
      Stracenie na stokach Cytadeli Warszawskiej Dyktatora gen. Romualda Traugutta ostatecznie odebrało nadzieję na kontynuowanie walk zbrojnych, które uległy załamaniu. Terror i represje ze strony zaborcy nie zdołały zabić w narodzie ducha Wolności, który przetrwał i doprowadził do odzyskania upragnionej Niepodległości po 123 latach niewoli.
       Powstanie na Wołyniu rozpoczęte zostało w maju 1863 roku. Następne Pokolenie Polaków z należną czcią zachowało w pamięci bohaterskie czyny Powstańców z tamtych lat i oddawało hołd uczestnikom oraz przywódcom Powstań Narodowych.
       W 1938 roku w 75 rocznicę bohaterskiego czynu zbrojnego na Wołyniu dla uhonorowania Postaci Dowódcy Powstania na Rusi i na Wołyniu generała Edmunda Różyckiego – syna Karola, Ministerstwo Spraw Wojskowych II Rzeczypospolitej nadało 19 Pułkowi Ułanów Wołyńskich z Ostroga n/Horyniem imię generała Edmunda Różyckiego.
       Wcześniej w 1924 roku w obecności Marszałka Józefa Piłsudskiego na uroczystości Święta Pułkowego Pułk wybrał na swego patrona płk. Karola Różyckiego dowódcę Jazdy Wołyńskiej z 1831 roku.
       W setną rocznicę Powstania w „Pamiętniku Kijowskim” redagowanym w Londynie przez Władysława Wielhorskiego płk. Zygmunt Andrzejowski napisał:
      „Z pomiędzy biorących udział w walce o Niepodległość w XIX wieku zasługują na szczególne wyróżnienie Karol i Edmund Różyccy – dwa pokolenia: Ojciec i Syn dwaj wodzowie Powstań Narodowych 1831 i 1863 roku, którzy w walce z przeważającymi siłami wroga nie przegrali ani jednej bitwy, zaś osobistym przykładem i szlachetnym postępowaniem porwali do walki z Rosją nie tylko Polaków, ale i ochotników spośród ludności ruskiej.” – Rusinów. Historyk Powstania Styczniowego Marian Dubecki bliski współpracownik Romualda Traugutta pisał: „Generał Edmund Różycki zalicza się do cenniejszych postaci w szeregach mężów służących Narodowi za Dni Powstania Styczniowego”. Wincenty Pol określił rolę Karola i Edmunda Różyckich: „Jedyną spójnią w jednym duchu jak ogniwa łańcuszka Pan powiązał Ojców z Syny”.
       Sytuacja w Królestwie Polskim po upadku Powstania Listopadowego uległa znacznemu pogorszeniu. Szalejący terror zaborcy, zsyłki obywateli, skazywanie na kary śmierci patriotów, postępujący proces rusyfikacji, zamykanie szkół i uniwersytetów, prześladowania duchowieństwa, kasaty dóbr kościelnych oraz wzmożona czujność policji przyczyniły się do przyśpieszenia decyzji Centralnego Komitetu Narodowego o wybuchu powstania. Bezpośrednio wpływ na termin rozpoczęcia działań miała zapowiedź branki młodzieży w dniu 25 stycznia oraz wcześniej rozpędzane przez Kozaków manifestacje religijno – patriotyczne na ulicach Warszawy.
       Rząd Narodowy w Warszawie wydał „Manifest” ogłaszający termin rozpoczęcia Powstania w dniu 22 stycznia. Na wielkich przestrzeniach całego zaboru rosyjskiego rozpoczyna się długi i krwawy bój całego Narodu o wolne, konstytucyjne Państwo Polskie.
       Wszystkie struktury państwowe i wojskowe działają w podziemiu. Na czele Rządu Narodowego jako tajemniczy dyktator staje Romuald Traugutt w roli zwierzchnika spraw wewnętrznych oraz wojskowych i działa od 6 października 1863 do 10 kwietnia 1864 roku.
       W sierpniu 1863 r. Romuald Traugutt otrzymuje nominacje na generała i komisarza nadzwyczajnego poza granicami kraju.
       Sytuacja polityczna na Wołyniu, Podolu i na Rusi Kijowskiej przybrała jeszcze bardziej dramatycznego charakteru – w wyniku inwigilacji szpiegów carskich i wzmożonej czujności policji nastąpiły masowe aresztowania obywateli ziemskich – zsyłki na Syberię i konfiskaty dóbr. Wśród obywateli Wołynia, szczególnie w kołach młodzieży studiującej w Kijowie wzrasta poczucie tożsamości narodowej. Idee wolnościowe przenikają umysły młodych, którzy skupiają się w tajnych organizacjach studenckich.
       Docierają hasła zrównania wszystkich stanów, a światli obywatele rozważają możliwości poprawy doli włościan – poprzez nadanie ziemi. Realizowane są hasła „oświaty dla ludu” poprzez organizowanie polskich szkół ludowych.
       Przeszkodą w pozyskiwaniu włościan do powstania w walce z zaborcą był ukaz cara o nadaniu chłopom ziemi, - który nigdy nie został wprowadzony w życie, pogłębiając wzajemną niechęć ziemiaństwa i chłopów. Narastały konflikty również między Rusinami i Polakami – oraz dworem polskim i ziemiaństwem, podsycane przez zaborców.
       W styczniu 1863 roku Centralny Komitet Narodowy w Warszawie wydał Dekret o uwłaszczeniu chłopów z nadzieją, że stosunki społeczne ulegną poprawie – i włościanie ruszą do Powstania jak to było w 1831 roku na Wołyniu.
       Historyczne postacie Karola i Edmunda Różyckich – naszych bohaterów narodowych znane były ogółowi historyków, a zbiory pozostałych po Nich pamiątek znajdują się w Bibliotece Narodowej w Warszawie i w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie, w Bibliotece Muzeum Literatury im. A. Mickiewicza, w Muzeum Historycznym w Warszawie, w Centralnej Bibliotece Wojskowej, ponadto za granicą w Bibliotece Polskiej w Paryżu oraz w Rappersillu. Zbiory biblioteczne zawierają bogate piśmiennictwo źródłowe z ich działalności politycznej i społecznej. Zachowały się oryginalne pamiętniki, publikacje i odezwy, rozprawy na aktualne tematy, przez nich pisane. Można znaleźć szereg dokumentów w formie rozkazów wojskowych, nominacji wojskowych z okresu Powstań Narodowych wydawanych przez Rząd Narodowy i Ministerstwo Wojny. Zachowane są listy i rozkazy Romualda Traugutta i Cywilnych Władz Terenowych z lat 1862 – 1864. Są też listy gen. J. Dwernickiego, księcia A. Czartoryskiego, Michała Czaykowskiego – Sadyka Paszy, Adama Mickiewicza i Andrzeja Towiańskiego. W zbiorach Bibliotek Jagiellońskiej i częściowo w rękach rodziny przetrwała prywatna korespondencja Ojca i Syna. W 1991 roku ukazały się kolejne tomy Polskiego Słownika Biograficznego z opracowaniami historyków: Zbigniewa Zacharewicza i Stefana Kieniewicza.
       W roczniku Humanistycznym wyd. KUL Leon Białkowski napisał: „Śledzenie pochodzenia rodzin i środowisk społecznych grup i jednostek wybitnie czynnych w pewnych okresach nie jest obojętne dla historii…”, „powinni doczekać się kiedyś naukowego oświetlenia, którego nie poskąpiono nieraz znacznie mniej ciekawym ludziom zeszłego stulecia.” Żyjemy w czasach, gdy tematy Powstań Narodowych były zakazane, a prawda o zdarzeniach wypaczana. Naszą powinnością jest mówić dzisiaj o tych sprawach!
       Generał Edmund Tadeusz Różycki urodził się 16 sierpnia 1827 roku w Agatówce – wsi położonej w pobliżu Żytomierza, należącej do dóbr rodzinnych jego Matki Maryanny z Czaykowskich – oraz pobliskiego Halczyńca będącego własnością Michała Czaykowskiego – brata Maryanny. Ojcem Edmunda był płk / gen. Karol Różycki słynny dowódca Jazdy Wołyńskiej z 1831 roku, w stopniu pułkownika dowódca Wołyńców w Korpusie gen. Samuela Różyckiego. Edmund pochodził z rodziny o głęboko zakorzenionych tradycjach patriotycznych.
       Ojciec Karol Różycki urodzony na Podolu w Czernijowicach służbę wojskową rozpoczął w 1809 roku w wojsku Księstwa Warszawskiego, potem odbył Kampanię 1812 r. w Królestwie Kongresowym. W stopniu kapitana 2 Pułku Ułanów złożył dymisję, którą otrzymał w 1827 roku. Po zawarciu związku małżeńskiego przeniósł się na Wołyń i osiedlił w okolicach Cudnowa. Zajmował się gospodarstwem na roli, założył fabrykę potażu i smoły.
       W 1831 roku na wieść o powstaniu zorganizował oddział jazdy, wyposażył na swój koszt w broń i zapewniając pełne utrzymanie wyruszył na czele Jazdy Wołyńskiej do Powstania. W ciągu pięciu tygodni dotarł do twierdzy w Zamościu, prowadząc swój oddział przez tereny zajęte przez Moskali, krętymi drogami, klucząc między obozowiskami wroga. Stoczył szereg zwycięskich bitew i potyczek na tyłach nieprzyjaciela, zdobywał broń, żywność, konie i furaż, biorąc po drodze jeńców. Oddział Jazdy Wołyńskiej Karola Różyckiego przecinał i wielokrotnie odcinał drogi nieprzyjacielowi, utrudniając nadejście posiłków. Po dodatkowym uzupełnieniu uzbrojenia i umundurowania oraz krótkim wypoczynku w twierdzy, Pułk został wcielony do Korpusu gen. Samuela Różyckiego. Opisane są słynne walki Wołyńców w okolicach Radomia, Przysuchy, Iłży i Gniewoszowa. Podpisanie kapitulacji przez gen. Krukowieckiego zakończyło wszelkie działania powstańcze 1831 roku. Korpus gen. Samuela Różyckiego i Pułk Jazdy Wołyńskiej przekroczył granicę austriacką i znalazł się w Galicji.
      Był to początek życia i losu tułaczego wielu powstańców oraz ich przywódców. Represje władz carskich na mocy ukazu Cara boleśnie dotknęły bezpośrednio Karola Różyckiego i jego rodzinę, żonę i pięcioro dzieci. Karol Różycki został zaocznie skazany na wygnanie z Kraju, majątek został skonfiskowany. Rodzina bezustannie była inwigilowana przez szpiegów. Żona Maryanna została aresztowana, a dzieci ukrywane w sąsiednich dworach lub odległym Kijowie. Najstarszy syn Stanisław został potajemnie wywieziony przez przemytnika do Galicji, a stamtąd zabrany przez Ojca i wraz z nim zamieszkał na stałe we Francji, jako dziecko emigranta.
       Bardzo smutny los spotkał młodszego syna Edmunda, który przez pewien czas był ukrywany przez zaprzyjaźnione rodziny Pilichowskich i Szymanowskich, które zapewniły chłopcu byt oraz patriotyczne wychowanie. Świadkowie tamtych zdarzeń opisują ostatnie spotkanie małego, Edmundka z matką, czarno ubraną i smutną kobietę, która znakiem krzyża pobłogosławiła swoje dziecko i powiesiła na szyi medalik z Matką Boską. Tragiczne było to, że nie powiedziano chłopcu, że to była Jego Matka.
      W 1840 roku policja i szpiedzy carscy trafili na ślady chłopca i 13 letni Edmund został zabrany i pod przymusem oddany do Szkoły Kadetów w Petersburgu, gdzie poddany był intensywnemu procesowi rusyfikacji. Powierzono go specjalnej opiece brata cara Księciu Michałowi z zaakcentowaniem faktu, iż jest to syn powstańca 1831 roku. Edmund został przyjęty do Korpusu Paziów. Wśród kadry wojskowej prowadzący ćwiczenia z musztry weteran walk 1831 roku, polskiego pochodzenia, w nagrodę za postępy w nauce musztry wypożyczał Edmundowi książeczkę do nabożeństwa, z której młodzieniec uczył się pisowni języka polskiego.
       Po ukończeniu Szkoły Kadetów nie mając żadnego wsparcia ze strony rodziny Edmund Różycki wstąpił do Oficerskiej Szkoły Artylerii w Petersburgu. Tam spotkał wielu Polaków znajdujących się w podobnej sytuacji. Studiująca młodzież organizowała koła samokształceniowe, potajemnie studiowała i poznawała historię oraz literaturę polską. W ten sposób kształtowało się i pogłębiało poczucie tożsamości narodowej w duchu miłości do Ojczyzny oraz wzrastała świadomość potrzeby walki o przywrócenie utraconej niepodległości. Dojrzewała patriotyczna postawa młodzieży.
       W 1850 roku Edmund Różycki, jako podejrzany politycznie, został wysłany na Kaukaz, gdzie skierowane tam oddziały miały brać udział w tłumieniu ruchów wyzwoleńczych plemion zamieszkujących te ziemie. Po odbyciu „kary” w 1852 roku Edmund Różycki został skierowany do Akademii Sztabu Generalnego, jako utalentowany dowódca. Po ukończeniu studiów w 1854 roku ponownie został wysłany na Kaukaz. Wykształcenie zdobyte w szkołach wojskowych oraz doświadczenie z walk na Kaukazie zostały skutecznie później przez niego wykorzystane w organizowaniu Powstania na Rusi i na Wołyniu w 1863 roku. Po dwudziestu kilku latach rozłąki, w czasie rocznego urlopu Edmund spotkał się z Ojcem w Paryżu. To wysoce wzruszające spotkanie Ojca z Synem miało ogromny wpływ na decyzję wystąpienia Edmunda Różyckiego z Carskiej armii.
      W 1861 roku Edmund Różycki w stopniu podpułkownika otrzymał przeniesienie do oddziałów rosyjskich Korpusu Wrangla stacjonującego na Wołyniu. Miał okazję rozpoznać sytuację polityczną w tej prowincji, jako czas przygotowań do zrywu powstańczego i uznał, że to stosowny moment do odejścia z obcej armii.
       Tradycje patriotyczne głęboko zakorzenione w rodzinie, fala wspomnień z dzieciństwa, kontakt z miejscem urodzenia i spotkanie z przyjaciółmi, a przede wszystkim z Ojcem spowodowały, że Edmund Różycki rezygnuje z armii rosyjskiej. Prośbę swą uzasadnia faktem, że honor żołnierza nie pozwala mu łamać przysięgi wojskowej tym bardziej, że Jego obowiązkiem jest obecnie walka o wyzwolenie swojego narodu, który przygotowuje się do zbrojnego wystąpienia o niepodległość.
       Nadrzędnymi wartościami w życiu Edmunda okazała się walka o niepodległość Ojczyzny a więc Polska i Bóg, - „Gdy o jego ucho obije się wyraz Bóg lub Ojczyzna zapał tryska mu z oczu, które nabierają niezwykłego blasku.” W imię prawdy i słusznej sprawy poprosił o dymisję z wojska carskiego i w 1862 roku otrzymał ją.
      Podobnie postąpił Jarosław Dąbrowski, Zygmunt Sierakowski i Romuald Traugutt.
       Po otrzymaniu dymisji rozpoczął się okres pracy konspiracyjnej Edmunda Różyckiego. Wówczas podjął pracę geometry i w związku z tym często jeździł po Kresach, miał kontakty z wieloma światłymi obywatelami ziemskimi. Zaprzyjaźnił się z Marianem Dubieckim, późniejszym bliskim współpracownikiem Romualda Traugutta i historykiem powstania. Istotnym momentem był fakt, iż wbrew woli oni wszyscy trafili do służby w obcej armii, w której wyróżniali się talentem wojskowym i zdolnościami nie tracąc ducha polskiego, języka, wiary i świadomości swojej przynależności do narodu polskiego. Gdy nadarzyła się okazja do zbrojnego wystąpienia bez wahania zrzucili obce mundury i honorowo odeszli.
       Od 1861 roku w Królestwie i na prowincjach zabranych działają tajne organizacje. Powstaje Rząd Narodowy w Warszawie – wcześniej Centralny Komitet Narodowy.
       W 1862 roku powstaje Komitet Prowincjonalny Rusi, w skład Komitetu weszli Edmund Różycki, Leon Syroczyński i wielu obywateli Wołynia. Powstaje Zarząd Narodowy Ziem Ruskich, a kierownictwo nad przygotowaniami do powstania powierzone zostało Edmundowi Różyckiemu, który rozpoczął działania na rzecz uznania zwierzchnictwa Rządu Narodowego nad Zarządem Narodowym Ziem Ruskich. Założenia planu zorganizowania powstania powstawały we współpracy z władzami w Warszawie. Ustalono, że termin wybuchu zrywu powstańczego na Wołyniu nastąpi w maju 1863 roku, co było związane z nadejściem posiłków z wojskiem gen. Józefa Wysockiego z Galicji.
       Taktyka walk zakładała prowadzenie walk partyzanckich na tyłach wroga z działaniami zaczepnymi utrudniającymi dojście wojsk moskiewskich do Warszawy. Wskazane było unikanie walk na polu otwartym, jedynie uderzenie z flanki lub na tyły nieprzyjaciela. Oddziały powstańcze miały zadanie zmierzać ku granicy z Galicją i tam połączyć się z wojskami gen. Wysockiego. Dalsze założenia to walka otwarta z armią rosyjską.
       Edmund Różycki wykształcony w wyższych szkołach wojennych posiadał wiedzę i cenne doświadczenie zdobyte w walkach na Kaukazie, które wykorzystał w pracach Zarządu Narodowego Ziem Ruskich. Organizował oddziały wojskowe pod dowództwem doświadczonej kadry oficerskiej, wyszkolonej w wojsku carskim, która następnie szkoliła zastępy żołnierzy i ochotników.
       Bardzo ważnym elementem szkolenia i uświadamiania ochotników było nawiązywanie do tradycji patriotycznych i walk Jazdy Wołyńskiej z 1831 roku. Oddziały powstańcze służyły za wzór bezinteresownego działania w imię w górze wytkniętego celu, aż do poświęcenia życia w obronie Ojczyzny. W propagowaniu tych idei przejawiała się troska o wysokie morale żołnierzy.
       W powstaniu miały brać udział wszystkie warstwy społeczne, a więc szlachta i włościanie, a także ochotnicy spośród ludności ruskiej. W tym celu Rząd Narodowy w Warszawie w 1863 roku wydał Dekret o uwłaszczeniu chłopów z zaleceniem głoszenia wśród ludu „Złotej Hramoty”, co było równoznaczne z obietnicą otrzymania ziemi na własność. „Złota Hramota” była zasadnicza ustawą Rządu powstańczego. Zapewniała Rusinom „wszystkie niezbędne prawa do kulturalnego rozwoju”. Dokument był drukowany czcionkami złocistymi cyrylicą, w języku rusińskim zaopatrzony pieczęcią Rządu Narodowego z orłem w koronie, herbem Pogoń i Archaniołem. Autorami byli członkowie Komitetu Prowincjonalnego Rusi – Izydor Kopernicki profesor Uniwersytetu Kijowskiego i Jagiellońskiego, Aleksander Jabłonowski historyk oraz generał Edmund Różycki.
       W przygotowaniach do powstania nie zabrakło starań o fundusze na rzecz uzbrojenia i umundurowania oraz wyżywienia oddziałów leśnych z zapewnieniem również dostępu do baz materiałowych, gromadzonych w ostępach leśnych w głębokim ukryciu przed czujnym okiem zdrajców i szpiegów. Ogromną rolę w udzielaniu pomocy materialnej odgrywały polskie dwory na Kresach i ziemiaństwo, które podobnie jak w 1831 roku wspierało finansowo akcje powstańcze.
       Zgodnie z ustaleniami koncentracja oddziału Edmunda Różyckiego odbyła się 7 maja w Ostępie Pustocha koło Karpowic. Jako dowódca Oddziału lubarsko – żytomierskiego Edmund Różycki przemaszerował pod Lubar nad rz. Słuczą, gdzie 8 maja atakiem na garnizon rosyjski odbił powstańców ujętych w trakcie przemarszu na punkt zborny. W tym dniu otrzymał nominację na dowódcę Jazdy Wołyńskiej.
       W dniach od 11 maja do 12 maja rozwinął obozowisko w Połonnem, zorganizował cztery szwadrony uzbrojone w piki, kosy i lance, strzelby i rewolwery. Powstańcy otrzymali burki i czapki kozackie – celem było uzupełnienie i ujednolicenie umundurowania. Wyszkolona kadra dowódcza szwadronów poprowadziła krótkie szkolenia ochotników. W okolicznych lasach zostały zorganizowane bazy materiałowe i operacyjne, z których poszczególne mniejsze oddziały mogły uzupełniać braki.
       Oddziały Jazdy Wołyńskiej wędrując nocami wśród lasów i obozowisk nieprzyjaciela dotarły do Miropola, gdzie 15 maja miało nastąpić połączenie Jazdy Wołyńskiej z innymi mniej licznymi oddziałami. W dniach od 15 – 17 maja na przedmieściu Miropola na wzgórzu zwanym Kamionką, na prawym brzegu Słuczy w pobliżu dworu Czapskich Jazda Wołyńska stoczyła potyczkę z moskalami, rozgromiła 3 roty strzelców rosyjskich liczące 300 jeźdźców i 300 osobowy oddział Kozaków. Odniesione zwycięstwo przypisywane było działaniom przez zaskoczenie i wykorzystanie informacji dostarczonych przez zwiadowców. Podobne zwycięstwo pod Miropolem odniosła Jazda Wołyńska w 1831 roku. W dniu 22 maja doszło do bardzo krwawych walk w Puszczy Wołyńskiej zwanej Cwet pod Minkowcami przy znacznych obustronnych stratach. Oddział walczył z dużą determinacją, siły moskiewskie nie zdołały pokonać Wołyńców.
       Nie nastąpiło ponownie zaplanowane połączenie Jazdy Wołyńskiej z oddziałami Chranickiego i Mazewskiego, ponieważ wojska rosyjskie zaatakowały z okolic Chmielnika, Międzyboża i Starokonstantynowa.
       „W dniach 26 – 27 maja pod Salichą Małą w drodze przemarszu do Galicji Jazda Wołyńska gen. Edmunda Różyckiego zaatakowała brawurowo z zaskoczenia ustawione w czworobok nieprzyjacielskie cztery roty piechoty i sotnię Kozaków. Zmiażdżyła siłami 5 osłabionych szwadronów liczących 350 jeźdźców dwukrotnie liczniejsze wojska moskiewskie. W bitwie poległo 200 rosjan, inni szli do niewoli.”
       Zwycięstwo pod Salichą historycy porównywali do brawurowego ataku pod Samosierrą oddziału Kozietulskiego.
       Gen. Józef Wysocki nie wkroczył na Wołyń. Oddział gen. Edmunda Różyckiego udaje się w kierunku Tarnopola ku granicy z Galicją, którą przekracza w Szasznówce. Celem manewru Edmunda Różyckiego było wycofanie swego oddziału z zasięgu działań wojsk moskiewskich, przemarsz do Galicji i ponowne wkroczenie na Wołyń w okolicy Krzemieńca, aby kontynuować walki na tyłach wroga.
       „Idąc w kierunku Zasławia oddział nasz przeszedł Lubar 25 V i stanął koło miasteczka Hrycowa. Niedaleko stąd, koło miasteczka Sułżyn oczekiwał na niego konny oddział powstania zasławskiego. Zaledwie przeszedł Hryców, gdy się dowiedział dowódca, że 2 roty Moskali wysłane z Zasławia zajęły Sułżyn; zwrócił się na południe, aby wyjść na odkryte miejsca, a zasławskiej konnicy posłał rozkaz zdążania za sobą; jakoż niedaleko wsi Łaszek taż konnica przyłączyła się do oddziału. Zaledwie stanęli pod wsią Łaszki blisko traktu pocztowego z Zasławia do Sta¬rego Konstantynowa, Moskale, którzy szli tuż za zasławską konnicą, zajęli wieś Lisińce położoną o strzał od Łaszek, rozpoczęli ogień tyralierów i ranili nam 2 łudzi i kilka koni. Z powodu niedogodnej pozycji do działania konnicy przeciw piechocie cofnął się nasz oddział za Łaszki na odkryte pole.
       Nadeszła noc, Moskale nie ruszyli się z miejsca, a oddział doszedł do wsi Medwedówki Wielkiej, gdzie nocował. W tym dniu zrobił oddział mil 10. D. 26 V udał się oddział na trakt idący ze Starego Konstantynowa do Jampola. Po kilkogodzinnym marszu, wówczas gdy oddział znajdował się we wsi Salisze Małej, wedety tyl¬nej straży dały znać o pojawieniu się kozaków, za którymi ujrzano piechotę moskiew-ską pędzącą na wozach. Oddział ten moskiewski składał się z 3 rot piechoty i 120 kozaków wysłanych ze Starego Konstantynowa. Liczbą wynosił 720 ludzi.
       Płk Różycki kazał oddziałowi przejść kłusem przez wieś. Za wsią trakt jampolski zwracał się nagle na prawo, zatrzymał więc naszą konnicę na tym trakcie o 1500 kroków ode wsi i uszykował ją w 2 linie z rezerwą, która jednocześnie miała bronić bagażów. Pierwsza linia stała w szyku rozwiniętym, druga o 300 kroków za nią w kolumnach plutonowych.
       W tym miejscu trzeba słów kilka powiedzieć o organizacji i uzbrojeniu oddziału: składał się on z 5 szwadronów, z których tylko 1. i 2. były ostatecznie uformowane, to jest składały się każdy z 4 plutonów, w każdym plutonie 15 szeregowców, 2 podoficerów i l oficer dowodzący plutonem. Szwadrony 3. i 5. składały się z 3 tylko plutonów, a 4. liczył nie więcej jak 20 ludzi uzbrojonych. Z tego pokazuje się, że liczyć mógł najwięcej 284 ludzi z oficerami, że jednak każdy szwadron miał chorych ludzi i konie, przeto w dzień bitwy nie było więcej jak 260 ludzi na koniach. Oprócz tego było do 60 ludzi bezbronnych i bez koni, ci siedzieli na wozach.
       Uzbrojenie składało się z lanc dla wszystkich jeźdźców, z kilkunastu pałaszy, kilkudziesięciu pistoletów, dubeltówek i pojedynek; palna broń zresztą nie była w użyciu, przez cały marsz zrobiono tylko kilka strzałów, z których 7 na widetach. Lance były bardzo złe, zrobione po większej części w kuźniach włościańskich podczas noclegów oddziału. Wiele było zębów od bron i innych żelaznych narzędzi, które były wbite w drzewca i przymocowane sznurkiem. Pałasze po większej części były tępe, a kilka bez pochew; broń palna nieraz powiązana sznurkami, a w znacznej części zardzewiała, bo przedtem leżała długo zakopana w ziemi. Oddział nauczonym był wszystkich potrzebniejszych ewolucji i szykował się do ataku w l szereg bez zamykających oficerów i podoficerów.
       Jak powiedzieliśmy, konnica ustawiona była do boju w 2 linie z rezerwą. 1. i 2. szwadron stały w pierwszej linii, a 3. i 5. w drugiej; rezerwa składała się z l plutonu 2. szwadronu i ze szwadronu 4., który potem przyłączył się do 3. szwadronu. Lewe skrzydło nasze opierało się o wąwóz, którego dno pokazało się potem błotnistym, prawe zaś było zupełnie odkrytym.
       Moskale w ślad za nami wyszli ze wsi i wystawili łańcuch tyralierów, składający się z l kompanii, który zaczął nas osypywać gradem kuł; pod zasłoną tyralierów nieprzyjaciel zaczął ustawiać swoje wojska. Na lewym ich skrzydle stało 120 kozaków, na prawym zaczęli formować czworobok piechoty; za kozakami był niewielki las. 3 boki czworoboku moskiewskiego były już uformowane, czwarty przypierał do wsi, a kilkadziesiąt wozów, z których jeszcze nie powysiadała piechota, stało na placu, gdy dowódca nasz dał rozkaz 1. linii, złożonej najwięcej ze 120 koni, aby poszła do ataku.
       Jak najstarsza regularna konnica w największym porządku, trzymając się szeregu, z miejsca całym pędem ruszyły całe szwadrony, musiały przebiec 1200 kroków pod morderczym ogniem tyralierów, nim uderzyły na czworobok, który o kilkadziesiąt kroków spotkał ich rotowym ogniem. Nic nie zdołało zatrzymać naszych dzielnych żołnierzy, kozacy uciekli do lasu, tyralierowie stratowani końmi, a czworobok został rozbity.
       Strzały ustały zupełnie, a lanca, ta ukochana broń polskiej kawalerii, zaczęła być czynną. Każdy kłuł, dopóki mu sił starczyło albo póki lanca nie ugrzęzła w moskiewskim ciele. Rąbiąc tępymi pałaszami żołnierze aż płakali, bo tracili czas poprawiając po kilkakrotnie razy zadawane wrogowi. Strach paniczny ogarnął Moskali, szczególnie gdy spostrzegli zbliżający się szwadron 2., posłany dla podtrzymania pierwszej linii. Wszystko, co pozostało przy życiu, zaczęło uciekać do wsi i do lasu, rzucając broń; oficerowie moskiewscy pochowali się pod most będący we wsi.
       Plac boju literalnie był zawalony trupami Moskali, nasi żołnierze rozochoceni powodzeniem schodzili z koni i z lancami tylko wdzierali się do wsi, gdzie jeszcze kłuli nieprzyjaciół. Chciał nasz dowódca także obejść wieś z tyłu i w tym celu posłał 3. szwadron, lecz będąca na drodze błotnista rzeka przeszkodziła temu ruchowi. Tak to porządek, karność, a nade wszystko odwaga zastąpiły siłę i brak broni. Tymczasem nieprzyjacielowi nadciągnęły posiłki złożone z 3 rot piechoty, dowódca nasz więc kazał atakującym szwadronom zebrać się, zabrać z placu boju naszych rannych, cofnął ich za drugą linię i czekał, czyli nowo przybyli Moskale nie wyjdą ze wsi. Na próżno czekał spotkania, nie stało ich na tyle odwagi, usiłowali jedynie obejść nasze lewe skrzydło, ale i to się im nie powiodło. Oddział nasz ruszył dalej i zatrzymał się na noc koło wsi Olejnik, niedaleko od Teofilpola, zrobiwszy tego dnia 10 mil polskich i stoczywszy zaciętą walkę.
       Straty Moskali w tym boju były ogromne, sądzono z początku, że zostawili na placu około 100 zabitych, ale późniejsze dokładne wiadomości udowadniają, że Moskali padło trupem około 200 żołnierzy, 3 oficerów i l podchorąży. Z tych wojsk do Starego Konstantynowa przywlekło się około 53 ludzi w porządku, inni zbierali się kilka dni, tak się byli rozpierzchli. Nam dostało się dość karabinów i amunicji rzuconej przez Moskali, ale nie było czasu do wyzbierania i zabrania wszystkiego. Strata z naszej strony nie mogła być mała, jak to zwykle bywa przy natarciu konnicy na piechotę. Zabitych mieliśmy 12, rannych zaś 21, między którymi 3 oficerów. Z tego opisu widzimy, jak po polsku zadanie naszego oddziału zostało dokonanym. Chcąc opisywać czyny osobistej odwagi musielibyśmy wymieniać wszystkich żołnierzy, którzy byli w boju.
       Podaliśmy powyższy raport w całej jego żołnierskiej prostocie, bez żadnej zmiany, tak jak wyszedł spod pióra obywatela - żołnierza.
      Bitwa pod Salichą przypomina najświetniejsze czyny dawnego naszego rycerstwa; żołnierze, którzy w niej walczyli, godni stanąć obok wojowników Somosierry i Stoczka. To samo nieustraszone męstwo, ten sam zapał, taż sama lwia odwaga. Świeżo sformowana i prawie nie uzbrojona jazda, szarżująca na czworoboki moskiewskie, rozbijająca je jednym zamachem, jest to fakt podnoszący ducha, przejmujący zapałem, fakt wzniosły, który wstrząśnie sercem każdego prawego Polaka, w każdym szlachetnym sercu rozbudzi pragnienie walki i sławy.
       Ojcowie nasi, krwią wylaną w tysiącu bitew wywalczyli sobie nazwę walecznych, wysoko wznieśli sztandar narodowy, otoczyli go laurem chwały. Męstwo w boju nieodłącznym było przymiotem Polaka. Rycerze spod Salichy dali dowód, że są synami tych bohaterów, że w nich toż samo bije nieustraszone serce, że Polska ma jeszcze dzielnych synów, umiejących walczyć i zwyciężać.
       Cześć im, cześć wszystkim walecznym... .”
       W związku ze zbliżającą się 150 Rocznicą Powstania Styczniowego na Wołyniu i na Rusi Fundacja Polonia – Ruthenia zrzeszająca historyków polskich i ukraińskich publikuje Cykl artykułów prezentujących najważniejsze postacie Powstania.
       Otwiera ten Cykl artykuł o generale Edmundzie Różyckim. Autor publikacji Dominik Szczęsny – Kostanecki pisze o generale:
       „Edmund Różycki nie tylko dowódcą najliczniejszego i opromienionego najliczniejszymi zwycięstwami oddziału wojskowego, jaki utworzył na ziemiach ukraińskich tzw. Jazdy Wołyńskiej, ale również stał na czele najważniejszych władz powstańczych dzielnicy Rusi.”
       - I dalej określa Postać generała Edmunda Różyckiego –
       „… Żarliwy patriota, człowiek porzucający służbę w wojsku Carskim, dla sprawy narodowej, sprawny konspirator, wreszcie najważniejszy w sensie militarnym i organizacyjnym przywódca powstania, wsławiony między innymi wspaniałym zwycięstwem pod Salichą.
       Postać absolutnie wyjątkowa, niestety dzisiaj w dużej mierze zapomniana.”
       W nawiązaniu do związków rodzinnych – „Walka o wolność gdy się raz zaczyna z Ojca krwią spada dziedzictwem na Syna.”
       Dalsze działania gen. bryg. Edmunda Różyckiego
       W dniu 10 lipca Edmund Różycki otrzymuje nominację na generała brygady i z Rozkazu Rządu Narodowego został powołany na stanowisko dowódcy Powstania na Rusi.
       Dowódcą Jazdy Wołyńskiej zostaje mianowany Jan Chalecki z pochodzenia Tatar. Gen. Edmund Różycki czyni usilne starania o zebranie funduszy na cele wojskowe – a więc uzbrojenie i umundurowanie oraz szkolenie ochotników, oczywiście w oparciu o współpracę z gen. Romualdem Trauguttem – dyktatorem powstania.
       W grudniu 1863 roku zostaje wysłany z misją dyplomatyczną do Agencji Wschodniej w Turcji, jako osoba zaufana i wykazująca się znajomością stosunków panujących w tej części świata na Bliskim Wschodzie. Gen. Różycki otrzymuje zadanie oceny możliwości zorganizowania wsparcia finansowego dla Powstania na Rusi. Z opracowanego sprawozdania z Misji na Wschodzie wynika, że jest możliwe zorganizowanie wielotysięcznego oddziału polskich ochotników, przy zapewnieniu funduszy przez Rząd Narodowy.
       W kwietniu 1864 roku zostaje aresztowany przywódca Powstania 1863 roku gen. Romuald Traugutt i uwięziony w Cytadeli Warszawskiej. 5 sierpnia zostaje stracony na Stokach Cytadeli Romuald Traugutt i pięciu członków Rządu Narodowego. Wobec narastającego terroru zaborcy, upada nadzieja na dalszą walkę zbrojną.
       Sąd w Kijowie zaocznie skazuje Edmunda Różyckiego na wygnanie i opuszczenie kraju. Edmund Różycki udaje się na emigrację gdzie wiedzie podobny do Ojca żywot tułacza. Osiedla się we Francji gdzie nadal w Paryżu przebywa Ojciec Karol Różycki. Przyjmuje posadę w Towarzystwie Kredytowym Credit Foncier w Zarządzie Lyońskiej Kolei Żelaznej w Paryżu. Po śmierci Karola w 1870 roku wraca do Krakowa, po uzyskaniu zgody na osiedlenie się w Galicji. W Krakowie podejmuje pracę na stanowisku inspektora w Towarzystwie Ubezpieczeń Wzajemnych i często porusza się służbowo po Galicji. Zakłada rodzinę – zawiera związek małżeński z Adelą Andrzejowską.
       Podsumowanie działań powstańczych na Wołyniu Bitwy i potyczki rozpoczęte na Wołyniu w maju 1863 roku z przeważającymi siłami wojsk rosyjskich i kozaków trwały 20 dni. Były to przemarsze i kluczenie oddziałów powstańczych oraz ataki na tyły wroga w oczekiwaniu na mające nadejść z Galicji posiłki. Ochotnicy zgłaszający się do oddziałów stanowili cały przekrój społeczeństwa tej prowincji – a więc byli ziemianie, służba dworska, oficjaliści, służba leśna i chłopstwo. Dozbrajanie oddziałów odbywało się z leśnych baz materiałowych. Oddziały po przeszkoleniu ochotników organizowane były w na pomoc dworów – majątków. Istotnym było wsparcie materialne i również moralne ze strony całej społeczności Wołynia oraz stopniowe włączanie mas chłopskich oraz liczny udział młodzieży polskiej i ruskiej. Nie zabrakło takich cnot jak męstwo, odwaga, prawość i bohaterstwo – cechy, których wróg nie był w stanie zdławić. Apogeum walk powstańczych w Królestwie i na Prowincjach zabranych – to maj 1863 roku. Realia tego okresu: Rząd Narodowy działa w podziemiu w warunkach terroru zaborcy, podobnie na prowincjach silnie inwigilowanych przez szpiegów.
       Charakterystyka żołnierza Powstania wg historyka Agatona Gillera „Żaden europejski żołnierz nie wytrwałby w takich warunkach jakie mieli Polacy. Idący do Powstania dążył tajemnymi drogami do punktów zbrojnych, a tam musiał walczyć z nieprzyjacielem, który z Nienacka atakował. Po zwycięstwie nie odpoczywał, bo nazajutrz forsowny marsz między oddziałami moskiewskimi o czy żołnierz regularny nie mógł wiedzieć…”
       „Powstańcy na to się rozchodzili i rozbiegali, aby potem zebrać się w innym punkcie zbornym sformować znowu oddział i walczyć na nowo.” „Z powodu tych ucieczek robiono często zarzuty ubliżające męstwu naszych powstańców.”
       Źródło: Nr. kat. II 419.765 s. 367 – 370 Biblioteka Narodowa – Prasa tajna z lat 1861 – 1864 cz. 2 Powstanie Styczniowe – Materiały – Dokumenty Wrocław – Warszawa – Kraków 1969 Zakład Narodowy im. Ossolińskich. .
       Epilog
       Historia zatoczyła koło, a my stanowimy poszczególne ogniwa tego kręgu. Punktem wyjścia tego geometrycznego wyobrażenia rzeczywistości historycznej, której jesteśmy częścią, są patroni 19 Pułku Ułanów Wołyńskich – Ojciec Karol i Jego syn Edmund dowódcy Jazdy Wołyńskiej 1831 i 1863 roku, Powstania na Rusi i na Wołyniu.
       Obydwaj zorganizowali Oddziały powstańcze do walki przeciw zaborcy rosyjskiemu w obronie utraconego Ojczystego Kraju, który w wyniku trzech rozbiorów utracił na wiele lat swą Niepodległość. Obydwaj szlachetni, cieszący się autorytetem i miłością podwładnych żołnierzy. Na Ich cześć śpiewano pieśni – tak podają pamiętnikarze z tamtych lat. Obydwaj zdolni dowódcy, ludzie honoru, nieustraszeni w walkach służący osobistym przykładem zyskali sobie wielką popularność wśród społeczności Wołynia.
       Po bolesnym upadku Powstania Styczniowego pamięć o bohaterskim zrywie Polaków budziła szacunek i podziw dla dzielnych powstańców i ich dowódców, a weteranów Powstania otaczano powszechną czcią. Ta serdeczna pamięć i przykład Ich bohaterstwa przetrwał w sercach oraz umysłach następnych pokoleń Polaków, aby w 1917 roku stanąć ponownie do walki i odzyskanie w 1918 roku utraconej Niepodległości. I jeszcze raz na apel Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego pokonać w walce nawałę bolszewicką w 1920 roku.
       W tych latach na Wołyniu wsławiła się w walkach Ochotnicza Jazda majora Feliksa Jaworskiego – słynnego Zagończyka, nieustraszonego w walkach o życie ludzkie i mienie polskiego dziedzictwa kulturowego na Kresach Rzeczypospolitej.
       Major Feliks Jaworski cieszył się ogromnym posłuchem wśród swoich żołnierzy, który darzyli go wielką miłością, jako nieustraszonego wodza – Rycerza Kresowego.
       W 1920 roku z rozkazu Naczelnego Wodza po odniesionym zwycięstwie nad bolszewikami Ochotnicza Jazda Jaworskiego została przeformowana w 19 Pułk Ułanów Wołyńskich, którego pierwszym dowódcą został major Feliks Jaworski.
       Ostatecznym miejscem postoju 19 Pułku Ułanów Wołyńskich został Ostróg n/Horyniem, miasteczko kresowe, niegdyś słynny gród z zamkiem Książąt Ostrogskich, Ośrodek Kultury od XVI wieku, promieniujący nie tylko na Wołyniu.
       W 1939 roku 19 Pułk Ułanów Wołyńskich wsławił się ciężkimi bojami pod Mokrą, Miedźniem i Ostrowami, oraz Jacnią, Cyrusową Wolą, Mińskiem Mazowieckim oraz Suchowolą.
       Po napaści sowietów 17 września 1939 roku Pułk walczył na obydwu frontach niemieckim i sowieckim. Grupa operacyjna generała Andersa, w której w skład weszła część Pułku otrzymała rozkaz rozwiązania się. Taki los spotkał 19 Pułk Ułanów Wołyńskich oraz jego żołnierzy z Ośrodka Zapasowego. Wielu żołnierzy, ułanów i oficerów dostało się do niewoli sowieckiej. Oficerowie i dowódcy Pułku zostali zamordowani w obozach NKWD – Starobielsku i Kozielsku. Nazwiska Ich figurują na listach Katyńskich. Nieliczni ocaleni uniknęli losów Ofiar Zbrodni Katyńskiej.

Ułan Wołyński nr 47.
120 ROCZNICA ŚMIERCI GENERAŁA EDMUNDA RÓŻYCKIEGO
Hanna Irena Różycka



       W maju 2013 roku mija 120 rocznica śmierci gen. Edmunda Różyckiego patrona 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z Ostroga nad Horyniem. Po upadku Powstania 1863 roku gen. Edmund Różycki dowódca Powstania na Rusi i na Wołyniu zaocznie zostaje skazany przez Sąd w Kijowie na wygnanie z kraju i pozbawiony praw.
       Podobnie jak Ojciec wygnaniec, opuszcza kraj i udaje się na tułaczkę do Francji. Osiedla się przy Ojcu w Paryżu i podobnie jak Karol działa w Kręgach emigracyjnych, jednocześnie podejmuje pracę w Zarządzie Kolei Żelaznej w Paryżu.
       W 1870 po śmierci Ojca – stara się o pozwolenie powrotu do Galicji. Wobec uzyskania zgody przez Władze austriackie osiedla się w Krakowie, zakłada rodzinę i podejmuje pracę w Towarzystwie Ubezpieczeń Wzajemnych. Wyczerpany pochłaniającą jego siły pracą i trudami życia umiera 23 maja 1893 roku, odprowadzony na wieczny spoczynek przez przyjaciół i dawnych towarzyszy broni pochowany zostaje w Kwaterze Powstańców i Weteranów Powstań Narodowych 1831 i 1863 roku na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Mogiłę pokrywa ogromny głaz bazaltowy z głoszącym na nim wyrytym napisem: „Edmundowi Różyckiemu – kamień z Ziemi Rodzinnej – Rodacy”. Nad grobem wzniesiony został górujący nad cmentarzem obelisk z czarnego marmuru z wyrazistym tondem portretowym Zmarłego z brązu oraz orłem na szczycie, również wybitym w brązie. Napis na tablicy głosi:
       „Tu proch rycerski prawego człowieka na zmartwychwstanie swej Ojczyzny czeka,
       Gdy z Wolą Bożą duch jego na przedzie jak niegdyś braci do boju powiedzie
       Matce Ojczyźnie dał swój żywot cały, Wielki w miłości i wielki w pokorze!
       Polsko, na chwilę odwetu i sławy daj Tobie więcej takich Synów Boże.”
      
       Upływ lat zaznaczył swe piętno i całość historycznego obelisku wymaga troskliwej ręki konserwatora zabytków. W 2012 roku Zarząd Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w Warszawie zwrócił się z prośbą do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa o ujęcie w programie konserwacji zabytków narodowych Grobu gen. E. Różyckiego – postaci historycznej – bohatera z 1863 roku.
       W odpowiedzi Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wystosowała pismo do Dyrektora Wydziału Rewaloryzacji Zabytków Krakowa i Dziedzictwa Narodowego


       „Grób gen. E. Różyckiego nie jest wprawdzie mogiłą wojenną, podległą opiece administracji państwowej, a jedynie Grobem Kombatanckim, jednakże z uwagi na jego wartość historyczną oraz zasługi osoby pochowanej zwracam się z uprzejmą prośbą o spowodowanie rozpoznania tej sprawy i określenie stanu zachowania tej mogiły oraz zaproponowanie możliwości objęcia tego obiektu renowacją … .”
       „Mogiły weteranów powstań narodowych szczególnie tych z XIX wieku … w drodze wyjątku powinny być uwzględnione w planach renowacji i konserwacji obiektów zabytkowych o dużej wartości historycznej.”
      
      
Sztandar Jazdy Wołyńskiej z 1863 roku ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie

Płat sztandaru w kształcie prostokąta, z cienkiego jedwabiu koloru amarantowego, obszyty złotym sznurem. Na awersie Orzeł w Koronie z rozpostartymi skrzydłami. Pod orłem napis: „Za naszą i Waszą wolność” W narożnikach pięcioramienne gwiazdy. .
Na rewersie postać Archanioła Michała z obnażonym mieczem w prawej ręce, w lewej pochwa od miecza. Pod Archaniołem napis cyrlicą: „ Za wolju Rusi, Polszczi i Łytywy”

Ułan Wołyński nr 47.
SPOTKANIE Z PANIĄ HANNĄ IRENĄ RÓŻYCKĄ I KONKURS „NIEPODLEGŁA”
Weronika Marczewska


       Jestem uczennicą Gimnazjum nr 106 im. 19 Pułku Ułanów Wołyńskich. Postanowiłam wziąć udział w ogłoszonym we wrześniu 2012 roku konkursie „Niepodległa’’, organizowanym przez Muzeum Niepodległości w Warszawie. Zainteresowałam się tym konkursem ze względu na patrona swojej szkoły. O chęci uczestniczenia w nim powiadomiłam panią wicedyrektor Aleksandrę Orzeł i poprosiłam ją o pomoc w skontaktowaniu się z osobami związanymi z 19 Pułkiem Ułanów Wołyńskich. Nauczycielka zasugerowała mi, abym zwróciła się z prośbą o wsparcie merytoryczne do pani Hanny Ireny Różyckiej, która jest prezesem Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich. Postanowiłam wykonać na konkurs pracę dokumentacyjną, na którą miał się złożyć cykl fotografii.
       Po pierwszej rozmowie z panią Różycką zdecydowałam, że uczynię panią prezes bohaterką swojego fotoreportażu. Pomysł ten był zgodny z założeniami konkursu Niepodległa. W regulaminie, jako główne cele wskazano: zapoznanie z problematyką odzyskania i obrony przez Polskę niepodległego bytu; przybliżenie postaci zaangażowanych w walkę o wolność kraju w XIX i XX wieku; kształtowanie patriotyzmu w nawiązaniu do tradycji niepodległościowych narodu polskiego; odnajdywanie w najbliższym otoczeniu miejsc, gdzie tradycja styka się ze współczesnością. Odwiedziłam panią Różycką wraz z ojcem Jackiem Marczewskim w jej mieszkaniu na Ursynowie. Podczas spotkania pani prezes opowiadała nam o życiu swojego dziadka Edmunda Różyckiego – najważniejszej postaci Powstania Styczniowego na Ukrainie, dowódcy najliczniejszego i opromienionego najliczniejszymi zwycięstwami oddziału wojskowego, jaki utworzył się na ziemiach ukraińskich – tzw. jazdy wołyńskiej. Mówiła również o tradycji rodzinnej zapoczątkowanej przez jej pradziadka Karola Różyckiego - oficera napoleońskiego, uczestnika powstania listopadowego, pamiętnikarza i publicysty.
      Rodzina pani Różyckiej od pokoleń walczy w obronie ojczyzny. Dziadek i pradziadek byli generałami powstań, ojciec został zamordowany podczas II wojny światowej a ona sama była świadkiem niemieckiej okupacji. Pani Hanna przybliżyła mi dzieje 19 Pułku Ułanów Wołyńskich, którego patronem jest jej dziadek Edmund. Wspomniała również o majorze Feliksie Jaworskim – pierwszym dowódcy kawalerii wołyńskiej, rotmistrzu Tadeuszu Bączkowskim oraz o pamiętnej bitwie pod Mokrą, która była pierwszą potyczką II wojny światowej. Podczas tej nietypowej lekcji historii pani Różycka pokazywała mi zdjęcia swojej rodziny i ułanów z 19 pułku oraz autentyczne dokumenty pochodzące z poprzedniego stulecia. Zaprezentowała również książkę swojego autorstwa „Dzieje rodu Różyckich herbu Rola z Wołynia”, a także wiele innych pozycji zawierających informacje o jej bohaterskiej rodzinie. Sfotografowałam panią prezes z rycinami dziadka i pradziadka i innymi znaczącymi pamiątkami. Wykonałam także zdjęcia samych pamiątek, rozłożonych na stole, jak w muzealnej gablocie.
       Spośród kilkudziesięciu fotografii, powstałych podczas wizyty u pani Różyckiej wybrałam dwa zdjęcia: jedno z nich przedstawia panią prezes trzymającą w dłoniach rycinę, drugie pamiątki rodziny Różyckich. Moją fotograficzną opowieść zamyka zdjęcie trzecie, które przedstawia mnie, uczennicę Szkoły Podstawowej nr 204 im. 19 Pułku Ułanów Wołyńskich, oczyszczającą z liści pomnik chwały upamiętniający patrona szkoły. Wysłałam te trzy wybrane fotografie na konkurs Niepodległa. Jury wysoko oceniło moją pracę i przyznało mi drugie miejsce.
      Warto zaznaczyć, iż nie przyznano miejsca pierwszego, więc moja praca okazała się najlepsza w swojej kategorii. Od razu po odebraniu nagrody powiadomiłam panią Różycką o swoim sukcesie.
      

       Pani prezes pogratulowała mi, wyraziła swoje zadowolenie i obejrzała wystawę nagrodzonych prac konkursowych w Muzeum Niepodległości.
       Najbardziej spodobało się pani prezes zdjęcie przedstawiające mnie, czyszczącą pomnik chwały patrona naszej szkoły. Uznała to za wzruszający przejaw kontynuacji tradycji przez tak młode pokolenie.
      

      
       Podczas święta szkoły, na którym była obecna Hanna Różycka, podarowałam pani prezes jej portret. Pozostajemy z panią Różycką nadal w kontakcie. Dla mnie, uczennicy spotkanie z wybitną przedstawicielką rodu Różyckich, tak zasłużonego dla Polski, było cennym i kształcącym doświadczeniem.

Ułan Wołyński nr 47.
ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI w Zespole Szkół nr 70 im. 19 Pułku Ułanów Wołyńskich
Stefan Sarna

       Tegoroczne święto odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów było przez uczniów Zespołu Szkół Nr 70 w Radości obchodzono bardzo uroczyście. Symboliczny hołd ułanom z 19 Pułku Ułanów Wołyńskich, patronowi szkół - bohaterom walki o niepodległość został wyrażony złożeniem wiązanek kwiatów. Kwiaty zostały złożone przed pamiątkowym głazem na dziedzińcu szkół poświęconym patronowi szkół.
      Ta część uroczystości została poprzedzona uczestnictwem uczniów w mszy świętej w pobliskim kościele. Wartę honorową przy głazie pełnili członkowie Stowarzyszenia Pamięci 19 Pułku Ułanów Wołyńskich im. gen. Edmunda Różyckiego z Opola w mundurach tego pułku, salutując szablami podczas Hymnu narodowego. W uroczystościach uczestniczyła delegacja uczniów i kierownictwa Szkoły Podstawowej w Dębem Wielkim im. Wołyńskiej Brygady Kawalerii. W skład tej brygady w 1939 r. wchodził 19 Pułk. Po wysłuchaniu hymnu narodowego pani dyrektor Zespołu Szkół Monika Prochot zaprosiła dzieci i młodzież oraz gości do auli szkolnej.
      Wśród zaproszonych byli pani Hanna Różycka – prezes Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich oraz pan rotmistrz Tadeusz Bączkowski, ostatni żyjący oficer 19 Pułku.
       Budynek szkolny przy ul. Bajkowej 17/21 w Radości dzieci i młodzież przygotowały bardzo odświętnie dekorując ściany korytarzy okolicznościowymi zdjęciami i gazetkami. Bardzo atrakcyjnie prezentowały się pomieszczenia biblioteki szkolnej gdzie na stołach zostały wyłożone wspomnieniowe książki historyczne. Licznie zgromadzenie osoby w auli szkolnej wysłuchały okolicznościowych wystąpień – powitalnego pani dyrektor oraz zaproszonych gości. Poprzednia pani dyrektor szkoły podkreśliła dzisiejszą, nie zawsze uświadamianą wartość jakim jest możliwość korzystania z dobrodziejstw jakie przynosi niepodległość. Nie zabrakło też żywej lekcji historii walki orężnej o niepodległość.
       Pani prezes Hanna Różycka przypomniała chlubną kartę patrona Zespołu Szkół - 19 Pułku ułanów za jego skuteczny udział w obronie Polski w wojnie sowiecko-polskiej 1920 r. i II wojnie światowej we wrześniu 1939 r. Przedstawiła też pewne zdarzenie z pola bitwy we wrześniu 1939 r. z udziałem porucznika Mariana Seweryna Lubicz-Rudnickiego – dowódcy plutonu łączności. W dniu 8 września 1939 r. w bitwie pod Wolą Cyrusową porucznik Rudnicki, trafiony odłamkiem pocisku, został ciężko ranny. Widząc broczącego krwią dowódcę jego zastępca, wachmistrz Edward Sarna, umieścił rannego na taczance telefonicznej i odtransportował go do punktu sanitarnego pod ciągłym ostrzałem artyleryjskim. Dojechali tam na czas. Jego życie zostało uratowane.
       Rotmistrz Tadeusz Bączkowski, ówczesny dowódca plutonu kolarzy czyli zwiadowców rozpoznających przed nadejściem szwadronów pułku położenie nieprzyjacielskich wojsk, uczestnik bitwy pod Mokrą 1 września 1939 r., przedstawił interesującą historię długiej znajomości ze swoim luzakiem - ułanem, który opiekował się jego koniem. Znajomość z nim zawarta w 1936 roku kontynuowana była przez okres wojny, w korpusie gen. Maczka jak też po wojnie, w Anglii gdzie ułan założył rodzinę.
      Słuchacze przy tej okazji mogli poznać długi szlak bojowy w latach 1939-1945 rotmistrza Bączkowskiego.
       Autor bogatej w szczegóły monografii pt. „Wołyńska Brygada Kawalerii – Żelazna Brygada” pan Kazimierz Józef Skrzesiński przekazał egzemplarz tej monografii młodzieży na ręce pani dyrektor.
       Następnie młodzież szkolna pokazała co potrafi. A potrafi dużo i robi to ciekawie. Występy teatrzyku historycznego były wzorowym przykładem jak można interesująco i wyraziście pokazać postawy patriotyczne ważnych postaci w naszej historii. Tematyka spektaklu okazała się świetnie pasująca do obchodzonego święta. Atrakcyjność spektaklu pt. „Z wizytą u króla” (oczywiście u króla Stanisława Augusta Poniatowskiego – zdetronizowanego po III rozbiorze w 1795 r.) uzasadnia wyróżnienie jego aktorów, grających pod kierunkiem pań Urszuli Inglot i Agnieszki Suchockiej.
       Oto oni: Dorota Mazurek, Michał i Stanisław Dawidziuk, Gabriela Janczewska, Mateusz Sokołowski, Maria i Magdalena Mitrzak, Aleksandra Jureczko, Dominika Bożewicz, Magdalena Olkuśnik, Maria Stefańska, Natalia Godzińska, Krzysztof Łukaszewicz, Weronika Stanisz, Monika Góral, Mikołaj Zenkiewicz, Wiktoria i Szymon Rynkun, Marta Piekut, Aleksander Świercz, Magdalena Pękacka, Magdalena Cyranowska, Maria Fajkowska, Anna Poniatowska, Paulina Krogulec, Edyta Maliszewska i Agata Markowska.
       Przedstawiciele Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich organizatorom obchodów Święta Niepodległości w Zespole Szkół Nr 70 składają serdeczne podziękowanie, ponieważ jak powiedział marszałek Józef Piłsudski: „naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.
      

       Migawka ze spektaklu uczniowskiego „Z wizytą u króla” w wykonaniu uczniów Gimnazjum w Zespole Szkół Nr 70 w Radości im. 19 Pułku Ułanów.
      

fot. Stefan Sarna

      
      

fot. Stefan Sarna

      


       
Ułan Wołyński nr 47.
„W KRWAWYM POLU SREBRNE PTASZĘ”
Włodzimierz Majdewicz

       Oddział Stołeczny Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego im. Aleksandra Janowskiego w Warszawie w ramach ogólnopolskiej akcji „PTTK w 150 rocznicę Powstania Styczniowego 1863 -2013” realizuje projekt „W KRWAWYM POLU SREBRNE PTASZĘ”. Słowa zaczerpnięte z powstańczej piosenki są hasłem projektu w ramach, którego od stycznia 2013 do 5 sierpnia 2014 roku Koła, Kluby i Komisje Oddziału organizują wycieczki, prelekcje i wieczornice łączące tematykę rocznicową z różnymi dyscyplinami turystyki. W środę 20 lutego 2013 roku o godz.17.00 w lokalu Oddziału Stołecznego PTTK na ulicy Solec 18/20 Klub Przodowników Turystyki Pieszej im. Anieli Michalskiej zorganizował prelekcję pod tytułem „Jazda Wołyńska gen. Edmunda Różyckiego w Powstaniu Styczniowym 1863 -1864 roku”.
      Prelekcję wygłosiła dr Hanna Irena Różycka znawczymi tematu, autorka książek „Dzieje Rodu Różyckich Herbu Rola”, „Chwalebne tradycje 19 Pułku Ułanów Wołyńskich im. gen. Edmunda Różyckiego z Ostroga nad Horyniem” i wielu publikacji na łamach min. na łamach kwartalnika „Ułan Wołyński”. Zainteresowanie Hanny Ireny Różyckiej tą tematyką nie jest przypadkowe tak jak nie jest przypadkowa zbieżność jej nazwiska z nazwiskiem gen. Edmunda Różyckiego. Ten osobisty akcent rzutował na szczególną atmosferę spotkania, które przybliżyło zebranym mało znaną historię powstańczych walk i szlak bojowy silnego oddziału jazdy sformowanego i dowodzonego przez gen. Edmunda Różyckiego.
      


      
Piosenka dla Pana Rotmistrza
      

      
Ułan Wołyński nr 47
Powołane w dniu 8 października 1994
STOWARZYSZENIE RODZINA 19 PUŁKU UŁANÓW WOŁYŃSKICH
prowadzi działalność statutową której celem jest konsolidacja
środowiska oficerów, podoficerów i ułanów 19 Pułku Ułanów, ich rodzin i sympatyków Pułku.
Adres korespondencyjny:
Zespół Szkół nr 70
04-855 Warszawa, ul Bajkowa 17/21
kontakt e-mail: office@ulan-wolynski.org.pl

powrót na stronę główną