Strona Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich

Ułan Wołyński nr 46 2012 rok



Spis treści
1. MEDZIO KOŃ BOJOWY MJR.FELIKSA JAWORSKIEGO UPAMIETNIONY W OPOLU Rtm. Tadeusz Bączkowski strona 1
2. OPOLE 2-3 maja 2012 r. Julita Prabucka strona 4
3. ŚWIĘTO KAWALERII POLSKIEJ Włodzimierz Majdewicz strona 8
4. DĄB KATYŃSKI PPOR.RZEWUSKIEGO Hanna Irena Różycka strona 10
5. WSPOMNIENIA RODZINNE Hanna Zawistowska-Nowińska strona 14
6. ZDOBYCZ WOJENNA SAMOCHÓD PANCERNY GARFORD – PUTILOV Włodzimierz Majdewicz strona 18
7. O OŁTARZU POLOWYM 12 PULKU UŁANOW PODOLSKICH Cezary Jankowski strona 24
8. PUŁKOWY OŁTARZ POLOWY Ks. Kazimierz Krzyżanowski strona 25
9. PAMIĘCI UŁANÓW KARPACKICH Hanna Irena Różycka strona 30
10.KOMUNIKATY STOWARZYSZENIA strona 34
11. UŁANI, ULANI, MALOWANE DZIECI Piosenka ułańska strona 36

Ułan Wołyński nr 46. Rok 2012
1. MEDZIO KOŃ BOJOWY majora FELIKSA JAWORSKIEGO UPAMIETNIONY W OPOLU
Rtm. Tadeusz Bączkowski


       Gdy dowiedziałem się o połączeniu czterech Kół Jeździeckich postanowiłem fakt ten upamietnić ofiarowując w Opolu tarczę Medzia - konia bojowego. Tarczę tę wykonał znany na emigracji artysta plastyk Pan Wojciech Sobczyński - tu przytoczę Jego opis tarczy.
       Chciałem, aby Medzio reprezentował wszystkie konie bojowe w naszym zakątku konia bojowego, ale ten projekt nie przeszedł więc postanowiłem upamiętnić go przy święcie i spotkaniu w Opolu.
Od autora plakiety:
       Pod koniec lata ubiegłego roku pan Tadeusz Bączkowski skontaktował się ze mną w sprawie plakiety pamiątkowej poświęconej pamięci konia bojowego - Medzia. Z losami Medzia byłem już wcześniej zapoznany w związku z Jego poprzednią inicjatywą, podjetą dla upamiętnienia tego nieprzeciętnego konia. Jego losy związane były bardzo podobne do wielu znanych mi osób, których życie zmieniło się radykalnie we wrześniu 1939. Historia mojej rodziny związana była w owym czasie z wydarzeniami na kresach wschodnich, podzielając losy zarówno Medzia jak i rotmistrza Bączkowskiego. Podjąłem się więc tego zadania z dużą dozą osobistego zaangażowania.
       Plakietę zaprojektowałem i wykonałem według ściśle sprecyzowanych instrukcji pana Bączkowskiego. Tak też centralnie widoczny jest wizerunek głowy konia wraz z tekstem określającym dedykację obiektu
„KOŃ BOJOWY MAJORA FELIKSA JAWORSKIEGO MEDZIO”.
Dalej tekst oznajmia:
ŻYŁ W KOSZARACH 19-go PUŁKU UŁANÓW WOŁYŃSKICH W OSTROGU NAD HORYNIEM DO 1.9.1939. Według wstępnych ustaleń plakieta miała być lekka i przystosowana do powieszenia na ścianie. Ze względów transportowych i kosztorysowych zdecydowaliśmy się na odlew w brąz-podobnej żywicy syntetycznej, wzmocnionej szklanym włóknem i dobrej jakości sklejką drewnianą. Wizerunek Medzia zdobią dodatkowo cztery oznaki pułkowe. Wymiary powstałej w ten sposób płaskorzeźby wynoszą 44.5 cm wysokości i 36cm szerokości. Oznaki pułkowe umocowane są w przygotowanych otworach wypełnionych syntetycznym klejem konstrukcyjnym.
       Ku pamięci Medzia, z wyrazami poważania dla członków organizacji pułkowych, oraz podziękowaniem i ukłonami dla inicjatora i fundatora plakiety Rotmistrza Tadeusza Bączkowskiego,
       Wojciech Antoni Sobczyński Rzeźbiarz - Projekt i realizacja

Fot. Julita Prabucka

Ułan Wołyński nr 46. Rok 2012
2. OPOLE 2-3 maja 2012 r.
Julita Prabucka


       W Opolu z inicjatywy Stowarzyszenia Pamięci 19 Pułku Ułanów Wołyńskich połączyły się tworząc Ochotniczy Szwadron Kawalerii Ziemi Opolskiej:
Stowarzyszenie Pamięci 19 Pułku Ułanów Wołyńskich
Oddział Terenowy PKK Pułku 4-go Ułanów Zaniemeńskich
Stowarzyszenie 9 Pułku Ułanów Małopolskich
Oddział Terenowy im.17 Pułku Ułanów Wielkopolskich
Stowarzyszenie Historyczne Legionów i Mazurka Dąbrowskiego w Nysie i Rozwadzy.
       Z tej okazji jak i uroczystości 3-cio Majowych w dniach 2-3 maja 2012 r. wspólnie zorganizowano w Opolu na terenie rekreacyjno-parkowym osiedla im. Armii Krajowej Pokaz Tradycji Kawaleryjskich.
      Na uroczystości przybyli Kawalerzyści z Londynu Pan major Zbigniew Makowiecki - Prezes Zrzeszenia Kół Pułkowych Kawalerii i Pan rotmistrz Tadeusz Bączkowski - ostatni żyjący z 19 Pułku Ułanów Wołyńskich, a zarazem Honorowy Członek Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich oraz Pani dr Hanna Irena Różycka - Prezes Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich i Pani dr Hanna Zawistowska – Nowińska - córka przedostatniego dowódcy tegoż Pułku - podpułkownika Dezyderiusza Zawistowskiego.
       Dzień 02.05.br. zaczął się wyjazdem wraz z przedstawicielami Ochotniczego Szwadronu Kawalerii Ziemi Opolskiej na tereny walk z września 1939 r. Mokra – Miedźno.
       Bogaty program obejmował zwiedzanie Izby Pamięci w Szkole Podstawowej im. Bohaterów Wołyńskiej Brygady Kawalerii w Miedźnie, oddanie hołdu poległym żołnierzom przy mogile na cmentarzu w Miedźnie, a następnie przy Pomniku Chwały Wołyńskiej Brygady Kawalerii w Mokrej oraz odwiedziny w Muzeum Kultury Przeworskiej i Izbie Pamięci Bitwy pod Mokrą, gdzie Pan Rotmistrz otrzymał pamiątkową miniaturkę Pomnika Chwały Wołyńskiej Brygady Kawalerii. Wizyta zakończyła się poczęstunkiem w Szkole Podstawowej im. Bohaterów Walk pod Mokrą w Mokrej.
       W imieniu Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z Warszawy Pani Prezes Hanna Irena Różycka odczytała list skierowany na ręce Prezesa Klubu Pamięci Wołyńskiej Brygady Kawalerii oraz przekazała do zbiorów Izby Pamięci, na ręce opiekującej się placówką Pani Katarzyny Suchańskiej, dary - kopie litografii Patronów Pułku, kopie fotografii dowódcy i oficerów 19 Pułku oraz „Pamiętnik Pułku Jazdy Wołyńskiej” z 1831 roku autorstwa Karola Różyckiego z przedmową Adama Mickiewicza, monografię „17 września słońce zaszło nad Horyniem” autorstwa Józefa Pętkowskiego, syna ostatniego dowódcy Pułku walczącego pod Mokrą oraz pojedyncze egzemplarze „Ułana Wołyńskiego” wydawnictwa Stowarzyszenia.
       Na ziemi kłobuckiej Gościom towarzyszyli przedstawiciele Władz lokalnych i szkolnych oraz organizacji społecznych i kombatanckich - wójt gminy Miedźno Andrzej Szczypiór, mgr Henryk Owczarek - Prezes Klubu Pamięci Wołyńskiej Brygady Kawalerii a zarazem Prezes Regionalnego Towarzystwa Społeczno - Kulturalnego w Miedźnie z członkami Towarzystwa oraz kombatanci II wojny światowej.
       Po powrocie do Opola, w godzinach popołudniowych, miało miejsce oficjalne otwarcie Dni Kawaleryjskich i Pokazów Tradycji Kawaleryjskich, na rozpoczęcie których wręczono mjr Zbigniewowi Makowieckiemu Kombatancki Krzyż Pamiątkowy - ZWYCIĘZCOM - nadany przez Zarząd Główny Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, a Panie Hanna Irena Różycka i Hanna Zawistowska-Nowińska otrzymały przyznane przez Radę Krajową Środowiska Żołnierzy Polskich Oddziałów Samoobrony z Kresów Południowo-Wschodnich II RP Zarządu Głównego Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych Dyplomy uznania za zasługi na rzecz stowarzyszeń kombatanckich i kresowych oraz popularyzację i utrwalanie pamięci o ludziach i czynach w walce o niepodległość Polski w czasie II wojny światowej.
      Na tą część uroczystości dołączył mieszkający w Opolu porucznik Franciszek Nanowski -101 letni kawalerzysta 4 Pułku Strzelców Konnych z Płocka, uczestnik kampanii wrześniowej 1939 roku.
       Rozpoczęto pokazy kawaleryjskie obejmujące: musztrę plutonu kawalerii, zawody militari, skoki przez przeszkody, kadryla konnego w wykonaniu amazonek, woltyżerkę kawaleryjską, strzelanie z broni czarno – prochowej, skoki konne przez płomienie, kawaleryjską grę w polo.
      Dla licznie zgromadzonej publiczności przewidziane były: przejażdżki bryczką, szkółka jeździecka, pokazy oporządzania koni, pokazy hipoterapii, konkursy dla dzieci o tematyce kawaleryjskiej, poczęstunek wojskową grochówką.
       Dla Gości dzień kończy się późnym wieczorem spotkaniem u Państwa Krystyny i Piotra Zdybowiczów Prezesa Stowarzyszenia Pamięci 19 Pułku Ułanów Wołyńskich im. Gen. Edmunda Różyckiego w Opolu i właściciela Stajni Zdybowisko.
       Uroczystości 3-go Maja rozpoczęły się koncelebrowaną mszą św. w Katedrze Opolskiej, której przewodniczył biskup Paweł Stobrawa, z udziałem Władz, kombatantów i bardzo licznych pocztów sztandarowych.
       Po mszy św. przed Katedrą czekał już przygotowany do udziału w defiladzie Ochotniczy Szwadron Kawalerii Ziemi Opolskiej. Następuje przemarsz ulicami miasta w stronę Placu Wolności pod Pomnik Bojownikom o Polskość Śląska Opolskiego, gdzie złożono kwiaty i rozpoczęły się wystąpienia Władz.
       Po południu trwały dalej uroczystości kawaleryjskie. Ułani wrócili po defiladzie na teren pokazów, gdzie Rotmistrz Tadeusz Bączkowski - pomysłodawca i sponsor pamiątkowej tablicy ku pamięci bojowego konia Medzia wręcza tablicę Panu Piotrowi Zdybowiczowi - Prezesowi Stowarzyszenia Pamięci 19 Pułku Ułanów Wołyńskich im. Gen. Edmunda Różyckiego w Opolu, któremu towarzyszą przedstawiciele pozostałych oddziałów Ochotniczego Szwadronu Kawalerii Ziemi Opolskiej wraz z dowódcą oraz ich kapelanem.
       Tablica przedstawia profil głowy konia Medzia i zawiera tekst: Koń bojowy Majora Feliksa Jaworskiego MEDZIO żył w koszarach 19-go Pułku Ułanów Wołyńskich w Ostrogu nad Horyniem do 1.9.1939 r.
       Na tablicy znajdują się cztery odznaki pułkowe:
      19 Pułku Ułanów Wołyńskich,
      17 Pułku Ułanów Wielkopolskich,
      9 Pułku Ułanów Małopolskich,
      4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich -Oddziałów,
które połączyły się w Ochotniczy Szwadron Kawalerii Ziemi Opolskiej. Wykonawcą tablicy jest Wojciech Antoni Sobczyński –artysta rzeźbiarz mieszkający w Londynie. Pan Rotmistrz wygłosił przemówienie nawiązujące do połączenia oddziałów i kultywowania tradycji kawaleryjskich, w którym podkreślił, jak w okresie ogólnego zamieszania panującego obecnie w świecie, licznych podziałów i rozpadów, zarówno politycznych jak i gospodarczych, istotne i bardzo pozytywne jest połączenie się czterech kół jeździeckich, zalecił również, by inne koła to kopiowały i też się łączyły tworząc I Brygadę Kół Jeździeckich – w nawiązaniu do I Brygady.
       Następnie Pan Rotmistrz Tadeusz Bączkowski zostaje odznaczony Kombatanckim Krzyżem Pamiątkowym – ZWYCIĘZCOM nadanym przez Zarząd Główny Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Przed rozpoczęciem kolejnych pokazów licznie zgromadzeni widzowie wysłuchali kawaleryjskich wspomnień mjr Zbigniewa Makowieckiego. Pokazy trwały do późnego wieczora, ale Goście wrócili wcześniej do Państwa Zdybowiczów, bo rano trzeba pożegnać wspaniałych Gospodarzy uroczystości i zbierać się do wyjazdu.
       Przedruk z Biuletynu Fundacji na Rzecz Tradycji Kawalerii Polskiej

Ułan Wołyński nr 46. Rok 2012
ŚWIETO KAWALERII POLSKIEJ
Włodzimierz Majdewicz


Szwadron Reprezentacyjny Wojska Polskiego. Fotgrafię wykonano 8 wrzesnia 2012 r.

       Ustanowione decyzją ministra obrony narodowej 9.10.2009 r. Święto upamiętnia zwycięstwo Dywizji Kawalerii gen. Juliusza Rómmla nad kilkakrotnie silniejszą 1Armią Konną Siemiona Budionnego w bitwie pod Komarowem w dniu 31 sierpnia 1920 r. Było to najwspanialsze zwycięstwo jazdy polskiej w XX wieku.
       Dwudniowe obchody podobnie jak przed rokiem rozpoczęły się w sobotę na Palcu Marszałka Józefa Piłsudskiego przed Grobem Nieznanego Żołnierza. W obecności środowisk kombatanckich w tym weteranów kawalerii, przedstawicieli instytucji państwowych i wojskowych, odbyła się uroczysta zmiana warty. Dowódca garnizonu, gen. Wiesław Grudziński, w swoim wystąpieniu mówił tradycjach tradycjach kawalerii o jej bohaterstwie we wrześniu 1939 roku i na wielu frontach II wojny światowej. Uroczystość uświetniła defilada Kawalerii Ochotniczej i Szwadronu Reprezentacyjnego Wojska. Kawalerzyści wzbudzali entuzjazm licznie zgromadzonych mieszkańców Warszawy.
       Drugi dzień Święta Kawalerii Polskiej rozpoczął się Mszą Świętą na warszawskim Hipodromie. Eucharystii przewodniczył ks. płk Krzysztof Wylężek z ordynariatu polowego Wojska Polskiego, który w homilii zachęcał do kultywowania pięknych tradycji polskiej kawalerii. Po zakończeniu Mszy św. na hipodromie rozpoczął się festyn kawaleryjski. Przy pięknej słonecznej pogodzie tysiące warszawiaków obejrzały Memoriał Armii Krajowej o nagrodę Ministra Obrony Narodowej, zawody kawaleryjskie we władaniu lancą i szablą. Atrakcją był Konkurs prezentacji kawaleryjskiej o puchar Szefa Sztabu Generalnego W.P. oraz pokazy woltyżerskie, w wykonaniu Akademii Jazdy Karoliny. Obok Hipodromu trwał festyn z konkursami wiedzy militarnej, jazdą na kucach, koncertem Chóru Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego. W Święcie Kawalerii Polskiej uczestniczyła grupa członków Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich.

Ułan Wołyński nr 46. Rok 2012
DĄB KATYŃSKI
Ppor. Eugeniusza Rzewuskiego


       Stowarzyszenie „Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich” od kilku lat utrzymuje kontakt z Klubem Pamięci Wołyńskiej Brygady Kawalerii w Miedźnie – prezesem Panem Henrykiem Owczarkiem. Członkowie Stowarzyszenia brali udział w uroczystościach rocznicowych Bitwy pod Mokrą, Miedźnem i Ostrowami. Mamy zapewniony stały kontakt w przepływie materiałów informacyjnych o działaniach Klubu Pamięci WBK na terenie Gminy i powiatu Kłobuckiego.
       W styczniu 2012 roku za pośrednictwem Klubu w Miedźnie nawiązał z nami kontakt w imieniu Regionalnego Stowarzyszenia „Victoria” Pan Piotr Kociołek. Stowarzyszenie „Victoria” z siedzibą w miejscowości Bychlew koło Pabianic w ramach krajowej akcji „Dęby Katyńskie” w planach swojej działalności postanowiło uhonorować Oficera 19 Pułku Ułanów Wołyńskich porucznika Eugeniusza Józefa Rzewuskiego – dowódcę III plutonu w 4 szwadronie.
       Wybór padł na bohaterskiego żołnierza września 1939 roku oficera kawalerii ppor. Eugeniusza Rzewuskiego, który jako jeniec obozu NKWD w Starobielsku, został zamordowany strzałem w tył głowy w Charkowie. W związku z zaistniałą sytuacją Stowarzyszenie „Victoria” nawiązało z nami kontakt prosząc o informacje, dotyczące służby wojskowej podporucznika Eugeniusza Rzewuskiego. W związku powyższym na adres zainteresowanych wysłaliśmy następujące informacje.
       Ppor. kawalerii Eugeniusz Rzewuski był absolwentem Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu IX rocznik (lata 1934 -1935). Po ukończeniu SPRK w stopniu kpr. pchor.rez. kawalerii uzyskał przydział służbowy do 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w Ostrogu nad Horyniem. Po odbyciu w pułku zgodnie z obowiązującą procedurą szeregu ćwiczeń, manewrów i praktyk uzyskał pozytywną opinię dowódcy pułku ppłk. Dezyderiusza Zawistowskiego i na jego wniosek w 1937 został awansowany na stopień podporucznika rezerwy kawalerii.
       Po mobilizacji w ostatnich dniach sierpnia 1939 roku ppor. Eugeniusz Rzewuski został d-cą III plutonu w 4 szwadronie dowodzonym przez por. Wojciecha Gumińskiego. W dniach 1-2 09.1939 roku 4 szwadron wraz z całym 19 Pułkiem Ułanów Wołyńskich w ramach Wołyńskiej Brygady Kawalerii uczestniczył w słynnej (liczne opracowania historyczne, relacje i dokumenty) bitwie pod Mokrą i Ostrowami. W czasie tej bitwy 4 szwadron wyposażony w działko przeciw pancerne skutecznie bronił przedpola w rejonie Grodziska i Kamieńszczyzny niszcząc ogniem czołgi nieprzyjaciela.
       2.09.1939 r. w kolejnej fazie bitwy pod Mokrą 4 szwadron w odwodzie dowódcy pułku ppłk.dypl. Józefa Pętkowskiego ogniem działka niszczy kolejne czołgi i likwiduje próbę oskrzydlenia pułku przez oddziału wroga.
       W ciężkich bojach w trakcie ciężkich starć pod Żurominem 4 szwadron wykorzystując doświadczenie w walce z bronią pancerną z powodzeniem paraliżował ruchy nieprzyjaciela. Pod Cytrusową Wolą 4 szwadron przeciwstawiał się naporowi nieprzyjaciela rozpraszając i rozbijają jego pododdziały w południowo zachodniej części lasu.
       12.09.1939 r. 4 szwadron pod miejscowością Dębe Wielkie i Choszczówką w pierwszym rzucie pułku wykonał pod silnym ostrzałem artyleryjskim atak na okopaną piechotę nieprzyjaciela. Śmiertelnie ranny dowódca por. Gumiński powierzył dowództwo 4 szwadronu podporucznikowi Eugeniuszowi Rzewuskiemu. Szwadron poniósł ogromne straty.
       Z całego szwadronu wycofał się tylko ppor. E. Rzewuski oraz kilku ułanów, który zameldował dowódcy pułku o ciężkim położeniu. Pod Krasnobrodem szwadron osłaniał most na rzece Wieprz.
       27 września 19 Pułk Ułanów dotarł do rejonu Rajtarowic. Tam pozostawione zostały konie i broń. Na rozkaz gen. Władysława Andersa spieszony pułk ruszył ku granicy węgierskiej.
       Podporucznik Marian Chomicz , dowódca II plutonu w 4 szwadronie por. Gumińskiego a następnie do 30 września d-ca I plutonu w 2 szwadronie rtm. Jerzego Wiszniowskiego 30 lat po zakończeniu Kampanii Wrześniowej 1939 roku sporządził raport z ostatnich dni walki 19 Pułku Ułanów Wołyńskich i przedzierania się pułku w kierunku granicy z Węgrami przez przełęcz Użocką.
       27 września ppor. Eugeniusz Rzewuski idący w straży przedniej stwierdził w jednej z mijanych miejscowości nieprzyjazny stosunek ludności ukraińskiej wobec Polaków. Zdarzyło się, że oddziały polskie były ostrzeliwane przez Ukraińców.
       Wieczorem 29 września spieszony 19 Pułk z dowódcą ppłk. dypl. Józefem Pętkowskim po rozsiodłaniu koni i złożeniu białej broni, z krótką bronią palną oraz zrolowanymi płaszczami i kocami wyruszyli z zaufanym przewodnikiem w zamierzonym kierunku. Na oficerów łącznikowych kolumny zostali wyznaczeni będący w dobrej kondycji ppor. Jahołkowski i ppor. Rzewuski. Po całonocnym błądzeniu zamiast do granicy, przybyli do wsi Stare Sianki.
       Znużeni i zziębnięci stanęli w lesie na krótki odpoczynek. Nagle z zaskoczenia zostali otoczeni przez sowiecki oddział konny i wzięci do niewoli oficerowie, podoficerowie i żołnierze. Padły pojedyncze strzały. Jak okazało się, strzały oddał broniący się przed sowietami ppor. Rzewuski. Po sporządzeniu listy jeńców, zostali przewiezieni do Sambor, potem do Stanisławowa, skąd po przesłuchaniu odtransportowani do Stacji Kolejowej w Szepietówce. Do niewoli zostali uprowadzeni: Dowódca pułku płk Józef Pętkowski, adiutant rtm. Ryszard Kawka, d-ca szwadronu ckm Konstanty Galimski, d-ca I plutonu 3 szwadronu ppor. Jan Gaugusch, ppor. Wacław Jahołkowski d-ca I plutonu 1 szwadronu, d-ca III plutonu 2 szwadronu por. Eugeniusz Rzewuski, d-ca II plutonu 2 szwadronu ppor. Zdzisław Skliwa oraz wielu innych nie wymienionych z nazwiska.
       Stamtąd trafili do obozu w Jarmolińcach, a następnie do obozu NKWD w Starobielsku. Zamordowani w 1940 roku w Charkowie.


Ułan Wołyński nr 46. Rok 2012
Wspomnienia rodzinne
Hanna Zawistowska –Nowińska

       Znajomość i przyjaźń rodziny Zbigniewa Brochwicz-Lewińskiego („Dziadzia”) i mojego ojca Dezyderiusza Zawistowskiego („Dyźka”) trwała bardzo długo (do końca ich życia) i przeszła na dzieci i wnuki. Czujemy się jak bliska rodzina.
       A zaczęło się w 1918 roku, kiedy to por. Lewiński objął stanowisko dowódcy powiatu zamojskiego i został czasowo przydzielony do 1 Pułku Szwoleżerów, a Zawistowski, jako komendant POW na okręg Zamojski, Tomaszowski, Biłgorajski zorganizował oddział konny. Tak zwany Szwadron Ziemi Zamojskiej, z którym przyłączył się na rozkaz gen. Orlicz Dreszera do oddziału por. Brochwicz-Lewińskiego, jako dowódca plutonu i zastępca dowódcy 5 Szwadronu 1 Pułku Szwoleżerów.
       We wrześniu 1919 roku gen. Orlicz Dreszer i por. Brochwicz-Lewiński uczestniczyli na uroczystościach ślubnych i weselnych moich rodziców na Starym Mieście w Warszawie.
       W 1924 roku na prośbę swojego przyjaciela Brochwicz-Lewińskiego ojciec został przeniesiony z 1 Pułku Szwoleżerów Konnych do 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w Ostrogu n/Horyniem.
       Pułkownik, jako architekt zaprojektował i wybudował pawilony mieszkalne, koszary, kasyno, zadbał o piękny park, korty tenisowe i place sportowe.
       Co sobotę popołudniu odbywały się koncerty orkiestry pułkowej w pięknej altanie położonej w środku parku. Bardzo często urządzano wyprawy do lasu, całymi rodzinami lub wyprawy w okolice – zwiedzaliśmy zabytki. Łączyło to i zbliżało całe rodziny i samotnych panów odbywających służbę. W 1928 r. Ojciec mój został przemianowany na stanowisko dowódcy Szwadronu Zapasowego w Włodzimierzu Wołyńskim.
       Pamiętam nasz dom w ogrodzie, wspaniałe dziecinne zabawy, przejażdżki łódką z rodzicami. Tata za sterem, a mama wiosłowała, a my z bratem wymyślaliśmy różne zabawy, zachwycaliśmy się przyrodą. Robiliśmy też wyprawy bryczką do Uściługa na działkę do cioci Zofii Lewińskiej. Pułkownik tam też często dojeżdżał. Jazda była ciekawa to przez las, to przez drogę piaszczystą jak na pustyni. Zabieraliśmy naszego wyżła Emkę. Sunia biegała swobodnie, ale jak się zmęczyła to siadała przy drodze i czekała na nas, by ja zabrać do bryczki.
       W 1929 roku wróciliśmy do Ostroga. Często na święta wyjeżdżaliśmy do babci do Warszawy. Rodzice całe dnie spędzali na ul. Szucha u „Dziadziów” Lewińskich, a my z bratem u cioci Mani na Czerniakowie bawiliśmy się z rówieśnikami: Wojtkiem i Jędrkiem. W lipcu i sierpniu 1939 r. wakacje spędziliśmy w Uściługu u Lewińskich. Na rowerach jeździliśmy nad Bug i pływaliśmy z siostrzeńcem cioci całymi kilometrami. W miasteczku robiliśmy zakupy i w plecakach dostarczaliśmy cioci prowianty. W sierpniu tata remontował nasz dom. Niestety, co chwilę robotnicy się zwalniali, bo dostawali powołanie do wojska. Zbliżała się wojna! Musieliśmy zamieszkać w wynajętym domu. Zamiast do szkoły uczęszczać, kopaliśmy rowy. Od 1 września nasze mieszkanie okazało się za małe. Ciocia Lewińska przyjechała do nas z dziećmi: Molą i nastoletnim Andrzejkiem. Następnie zjechała ciocia Zosia Braunowa z Bohdanem, ciocia Marychna z Małgosią, wujowie Ładek i Józek.
       Gdy przez Włodzimierz przejeżdżał Marszałek Rydz – Śmigły z pułk. Brochwicz- Lewińskim zaprosili tatę i zaproponowali mu wyjazd z Polski przez Zaleszczyki. Tata nie chciał skorzystać z propozycji i nie zgodził się na opuszczenie Polski. W porozumieniu z gen. Smorawińskim w Łucku założył Ochotniczy Legion składający się z wojskowych i cywili. Do nich dołączyli byli oficerowie 19 Pułku (major Czapliński) moi wujowie z Warszawy i mój brat Jerzy Zawistowski.
       Ciocia Lewińska opuściła Polskę. Bardzo chciała też zabrać mnie z mamą. Ale myśmy nie chciały nawet o tym słyszeć. Tata zginął 20 września od kul czołgistów sowieckich, brat i wujowie walczyli z Niemcami pod Rawą Ruską. przejeżdżał W listopadzie opuściliśmy Włodzimierz, przeszłyśmy przez granice na Bugu. Pamiętam mamę krocząca na moście z laseczką Marszałka Piłsudskiego, która zostawił u rodziców, gdy nocował w Ostrogu w 1924 roku.
       Przeżyłyśmy okupację niemiecką u babci w Warszawie na Starym Mieście. Walczyłyśmy w Powstaniu Warszawskim. Brat poległ 18 sierpnia. Los rzucił nas do Krakowa.
       Gdy po latach urodziłam trzecie dziecko – pojawiła się ciocia Zosia Lewińska, która przyjechała do swojej córki Moli. Zabrakło „Dziadzia” (zmarł 19.XII. 1951 r.) „Dyźka” i Jurka, ale stara przyjaźń wciąż żyła.
       Teraz już nie ma cioci Zosi i mojej mamy – kochanej Lośki, ale dzisiaj nasze wnuki wciąż utrzymują kontakt i przyjaźń trwa. Andrzej Lewiński często przyjeżdża do Polski, a moje dzieci i wnukowie też kilkakrotnie były w Anglii.
       Elżbieta – żona Andrzeja otoczyła wielką opieką moich wnuków podczas ich pobytu na stypendium. Andrzej zapraszał swoich kolegów i rodziny swej żony do Polski (do Krakowa i Zakopanego). A w tym roku urządził 70 – lecie swojej żony Elżbiety w Zakopanem i w Krakowie. Zaprosił jej rodzinę z Kanady z dziećmi i wnukami i naszą rodzinę z dziećmi i wnukami. Moja rodzina traktuje Lewińskich jak bardzo bliskich i kochanych. A przecież Andrzej opuścił Polskę mając półtora roczku. Mój tata trzymał go do chrztu z panią Marszałkową Piłsudską.

Kościół parafialny w Ostrogu wzniesiony w1897 roku. Drzeworyt Wł. Żłótowskiego

Ułan Wołyński nr 46. Rok 2012
ZDOBYCZ WOJENNA, SAMOCHÓD PANCERNY GARFORD - PUTILOV
Włodzimierz Majdewicz

        W publikacjach dotyczących I-wojny światowej oraz na portalach internetowych można się doszukać wielu interesujących wiadomości związanych z historią wojskowości. Z tego rodzaju źródeł pochodzi wiadomość, że w czasie I - wojny światowej Rosyjscy konstruktorzy byli pionierami w dziedzinie produkcji samochodów pancernych. Od 1914 roku na terenie Rosji prowadzono niezależnie od siebie intensywne prace nad różnymi konstrukcjami tego typu pojazdów bojowych.
        Jesienią 1914 roku zespół inżynierów w Zakładach Putilov'a w Petrogradzie wykonał prototyp samochodu pancernego Garford-Putilov. Autorem projektu był gen.mjr.N.M.Filatov, pierwszy pojazd po próbach technicznych i różnego rodzaju badaniach terenowych gotowy był do walki na początku maja 1915 roku.
        Jesienią 1914 roku zespół inżynierów w Zakładach Putilov'a w Petrogradzie wykonał prototyp samochodu pancernego Garford-Putilov. Autorem projektu był gen.mjr.N.M.Filatov, pierwszy pojazd po próbach technicznych i różnego rodzaju badaniach terenowych gotowy był do walki na początku maja 1915 roku.

Samochód pancerny Garford-Putilov był jednym z najciężej uzbrojonych samochodów pancernych I wojny światowej.
        Silnie opancerzony pojazd posiadał z tyłu obrotową wieżę wyposażoną w krótkolufowe działo 76.2 mm. oraz karabin maszynowy typu Maxim 7.62 mm. Niezależnie od tego dwa takie same karabiny maszynowe Maxim umieszczono na bokach maszyny. Wieża mogła wykonać obrót o 270o. Umieszczona była jednak z tyłu pojazdu, więc by oddać strzał do przodu, kierowca zmuszony był ustawiać pojazd bokiem.

Schemat konstrukcji samochodu pancernego Garford-Putilov.

        Podstawą całej konstrukcji było podwozie wraz z układem napędowym i silnikiem (35 KM) importowanej amerykańskiej ciężarówki czterotonowej z zakładów Garford Motor Truck Company w Ohio. Cała konstrukcja wraz z kompletem amunicji (5000 szt. amunicji w I wersji, 9000 sztuk amunicji w II wersji do karabinów maszynowych oraz 44 nabojów w I wersji, 60 nabojów w II wersji do armatki) osiągała masę od 8,6 do 11 ton.
        Samochód pancerny Garford-Putilov obsługiwała ośmio osobowa załoga. Maszyna osiągała maksymalną prędkość 18 km/h, lecz ze względu na znaczny ciężar nie nadawała się do walk w terenie mogła poruszać się jedynie po utwardzonych drogach a ich stan na wschodzie był fatalny. Wadą pojazdu była mała zwrotność. Mimo to konstrukcję uznawano za udaną.
        Zakłady Putilov'a w latach 1915 - 1916 na zamówienie armii carskiej wyprodukowały 48 takich samochodów. Produkowano je w dwóch wersjach. Wersja późniejsza miała grubszy pancerz, zabierała więcej amunicji, przez to była znacznie cięższa.
        Wielu znawców tematu uważa, że Garford-Putilov był jedynym samochodem pancernym w czasie I wojny światowej, który mógł skutecznie walczyć z czołgami.
        Podczas rewolucji w Rosji będące w posiadaniu bolszewików samochody Garford-Putilov ścierały się z czołgami dostarczonymi "Białym" przez Wielką Brytanię. Pojazdy te przechodziły z rąk do rąk i używane były zarówno przez "Czerwonych", jak i "Białych".
        Kilka samochodów Garford - Putilov znalazło się też w armii walczącej o niepodległość Litwy. Zachowane archiwalne fotografie potwierdzają fakt, że kilka z nich znalazło się również na terenie Niemiec i używane były podczas zamieszek i walk ulicznych w 1918 roku na ulicach Berlina. Po latach w ZSRR samochody Garford - Putilov przerobiono na opancerzone drezyny kolejowe. Ostatni samochód zniszczyli Niemcy prawdopodobnie w 1941 roku.
        Niezależnie od niewątpliwej przydatności bojowej ten ciężki opancerzony, ziejący ogniem olbrzymi pojazd budził grozę na polach walki.
        W tym miejscu pora wyjaśnić skąd nasze zainteresowanie tym osiągnięciem rosyjskiej myśli technicznej. Nie bez powodu pojazd ten znalazł się na łamach „Ułana wołyńskiego”.
        W trakcie działań frontowych trzy samochody pancerne typu Garford-Putilov w różnych okolicznościach znalazły się w posiadaniu Wojska Polskiego. Tym zdobyczom wojennym nadano nazwy i numery ewidencyjne, wszystkie w 1920 roku uczestniczyły w walkach z bolszewikami.
        Nas interesuje szczególnie ten samochód Garford-Putilov, który jak zgodnie podają dostępne źródła pierwszy trafił w ręce polskich żołnierzy i na cześć Józefa Piłsudskiego otrzymał nazwę „Dziadek”. W wielu źródłach znajdują się podobnie brzmiące informacje o losach tego samochodu. Przytaczam kilka z nich.
        "Dziadek" (numer 0144) - zdobyty w lutym 1919 roku, rejonie Włodzimierza Wołyńskiego i Kowla, w czasie walk o Hołoby. Najprawdopodobniej dokonał tego oddział jazdy dowodzony przez rtm. Feliksa Jaworskiego. Prawdopodobnie był to pierwszy samochód pancerny zdobyty na froncie wschodnim.
        „Dziadka” zdobyto podczas walk o Hołoby w rejonie Włodzimierza Wołyńskiego i Kowla prawdopodobnie przez jazdę rtm. Feliksa Jaworskiego w lutym 1919. Prawdopodobnie był to pierwszy samochód pancerny zdobyty na froncie wschodnim.
        Trzy sztuki tego samochodu trafiły do służby polskiej. Jeden został zdobyty w lutym 1919r. przez rotmistrza Feliksa Jaworskiego i jego oddział w rejonie Włodzimierza Wołyńskiego i Kowla. Otrzymał on nazwę "Dziadek" i numer 0144. Właśnie te zdania uzasadniają nasze zainteresowanie samochodem pancernym „Dziadek”. Dwa pozostałe zdobyczne samochody pancerne również służyły polskim żołnierzom.
        „Zagłoba” którego miejsce zdobycie nie zostało ustalone został on skierowany do plutonu pancernego o tej samej nazwie stacjonującego we Lwowie.
       Kolejny pod nazwą "Generał Szeptycki" - zdobyty został 4 czerwca 1920 pod Bobrujskiem przez 56 Pułk Piechoty z 14 DP. Pojazd ten włączono w skład Wielkopolskiego plutonu samochodów pancernych. Po zakończeniu działań wojennych w 1921 roku, "Generał Szeptycki" służył w 3 dywizjonie samochodów pancernych w Warszawie. Następnie w III Dyonie Samochodowym w Grodnie.
        Samochód pancerny "Dziadek" przydzielono do plutonu samochodów pancernych w Krakowie. Pluton uczestniczył w zagonie pancerno-motorowym na Żytomierz 25-26 kwietnia 1920 roku. Uszkodzony w walkach, po remoncie służył w kolumnie szkolnej samochodów pancernych V Dyonu Samochodowego stacjonującego w Krakowie.
        W 1925 roku wszystkie zdobyczne samochody pancerne Garford - Putilov spotkały się w Krakowie w V Dyonie Samochodowym.
       

Dziadek” w trakcie walk pod Żytomierzem w 1920 roku.

Dziadek” wśród polskich żołnierzy
Źródła "Rok 1920: Wojna Polski z Rosją bolszewicką" KARTA 2005 "Samochody Pancerne Wojska Polskiego 1918 - 1939" J.Magnuski.

Ułan Wołyński nr 46. Rok 2012
O OŁTARZU PIOLOWYM 12 PULKU UŁANOW PODOLSKICH
Cezary Jankowski

        Jedną z najcenniejszych pamiątek Ułanów Podolskich jest Ołtarz Polowy. Sztandar, jako znak bojowy symbolizuje najlepsze tradycje oręża polskiego, wokół niego konsoliduje się wojsko.
       Ołtarz polowy, to tradycja życia religijnego żołnierzy. Ołtarz polowy 12 pułku ułanów Podolskich powstał z potrzeby serca Ułanów Podolskich, w 1946 r. stworzony przez mistrzów włoskich. Okoliczności jego powstania opisał ówczesny kapelan 12 p.uł. ks. Kazimierz Krzyżanowski http://www.kz12pu.pl/22301.html
        Nieprzerwanie, od momentu swojego powstania, ołtarz pełni funkcje liturgiczne. Najdłużej, przez 42 lata był eksponowany w Fawley Court nad Tamizą, służąc potrzebom duchowym polskiej emigracji. W 2008r. staraniem członków Koła, Państwa Ireny i Józefa Dereń de Cornelian oraz ataszatu wojskowego ambasady polskiej w Londynie ołtarz pocztą dyplomatyczną został przesłany do Muzeum Katedry Polowej Wojska Polskiego, a następnie przekazany pod opiekę 12 batalionu rozpoznawczego Ułanów Podolskich.
        Od 2009r. jest ozdobą Kościoła Garnizonowego pw. Św. Wojciecha w Szczecinie. Na przełomie sierpnia i września 2011r. ołtarz został poddany pracom konserwatorskim w pracowni prof. Ryszarda Korżanowskiego. Dawny blask przywrócono skrzydłom husarskim, mieczowi zakończonemu krzyżem jerozolimskim oraz ryngrafowi Matki Boskiej Ostrobramskiej. Przedsięwzięcie to zostało wsparte finansowo przez Fundację Pani Haliny Fudakowskiej z Kanady- żony płk dypl. Leona Fudakowskiego , ostatniego d-cy 12p.uł. w latach 1944-47.
        Historię i losy ołtarza polowego 12 pułku ułanów Podolskich opisał pan Krzysztof Męciński w artykule opublikowanym przez Szczecińskie Towarzystwo „Pogranicze”- Pomorze Militarne, część V pod redakcją Krzysztofa Rosiaka, Henryka Walczaka i Andrzeja Wojtaszaka.
       


Ks. Kazimierz Krzyżanowski
Kapelan 12 Pułku Ułanów Podolskich
PUŁKOWY OŁTARZ POLOWY

        Działo się w roku pańskim 1945 w miasteczku włoskim Cingoli /Macerata/ gdzie od kilku miesięcy stacjonował 12 Pułk Ułanów. W czasie jednego popołudnia rzucono w gronie oficerów piękną myśl, aby pułk miał swój ołtarz polowy. Myśl tę żywo podjął Dowódca Pułku p.ppłk. L. Fudakowski szkicując w notatniku kapelana – główne elementy przyszłego ołtarza jak ryngraf M.B. Ostrobramskiej, której wizerunek będzie na sztandarze, oraz skrzydła husarii polskiej, której spadkobiercami tradycji bojowej są pancerne pułki kawalerii. Opracowania artystycznego podjął się ppor. Olszański uzupełniając pomysłowo pierwotny szkic nowym elementem: mieczem pośrodku skrzydeł zakończonym krzyżem jerozolimskim /na pamiątkę postoju oddziału w Ziemi Świętej/ oraz charakterystycznymi świecznikami w formie monogramu pułkowego „U” z 12-tką pośrodku.
        Skrzydła husarskie mają być osadzone na mensie ołtarza przy pomocy prętów żelaznych. Sprawą wymiarów ołtarza i ostatecznej jego przydatności do sprawowania liturgii zajął się bezinteresownie p. [...] projekt po uzgodnieniu z Dowódcą Pułku i Ks. Kapelanem przesłano do wykonania w Rzymie.
        W międzyczasie zaapelowano w Kościele Katedralnym /gdzie pułk się modlił-/ i w szwadronach do ofiarności oficerów, podoficerów i ułanów, którzy gorąco poparli piękną inicjatywę, dając tym dowód jak drogim jest ich sercu to wszystko, co łączy z wiarą ojców, przeszłością naszą i tradycją żołnierską. Zebrano z dobrowolnych ofiar sumę przekraczającą 150 tysięcy lirów włoskich.
        Wykonania ołtarza podjęła się firma w Rzymie: prof. Arnoldo Brandizzi /Via Coronari 11/ podziwiając artystyczną kompozycję. Naglona zbliżającym się świętem pułkowym w szybkim stosunkowo tempie wykonała zamówienie.
        Ryngraf M.B. Ostrobramskiej cały w blasze z brązu /srebrną sukienkę wykonał na podstawie obrazu znajdującego się w polskim kościele św. Stanisława w Rzymie – prof. Martet Armondo. Skrzydła, krzyż, miecz, dwa świeczniki, kwietniki i tablice /kanony/wykonali pracownicy firmy: Carloni Alesandro, Fausto Guervini i Carlo Cachettani. Mensę i oprawę drzewną wykonała jedna z firm stolarskich. Relikwię do ołtarza – z bazyliki św. Jana na Lateranie.
        Po raz pierwszy w oddziale stanął ołtarz na placu alarmowym pułku w Cingoli w wigilię Święta Pułkowego 6.5.1946 r. Po apelu poległych z mroku wieczornego zajaśniał w świetle reflektorów swoim artyzmem, powagą i głęboką tak drogą dla utrudzonego serca żołnierskiego symboliką, jako drogocenna relikwia pułkowa. W Święto pułkowe 7.5.46 r. w Cingoli poświęcił ołtarz i pierwszą mszę św. w intencji Pułku odprawił J.E.Ks.J.Gawlina.
        Po wyjeździe z Italii w październiku 1946 r. kiedy oddział stanął w obozie P.K.P.R. z dala od świątyń katolickich, okazało się jak szczęśliwa była myśl posiadania własnego polowego ołtarza. Na ziemi angielskiej pierwszą mszą świętą przy ołtarzu pułkowym odprawiono w kaplicy obozowej w Shobdon pod koniec listopada 1946 r. Odtąd w każdą niedzielę i święto przed ołtarzem Ostrobramskiej Orędowniczki, w ciężkich chwilach rozterki, niepewności gromadzą się nie tylko żołnierze pułku, ale i inne oddziały jak Batalion Saperów Kolejowych, Kompania Warsztatowa – rodziny przybyłe z Indii, Afryki i młodzież polska, aby zanosić modły o wolność Ojczyzny i szczęśliwy do niej powrót. Tu brali otuchę i błogosławieństwo ci, którzy wyjeżdżali do swych rodzin w Kraju, lub udawali się za ocean na pracę, zabierając wizerunek ołtarza, jako drogą pamiątkę. Tu przed ołtarzem Matki Ostrobramskiej gromadzili się na wszystkie uroczystości religijne i narodowe nie tylko mieszkańcy obozu, ale i setki braci Polaków z okolicznych hosteli – dla których w pamięci zostaną uroczystości Bożego Ciała, Święto Żołnierza z pięknym kiermaszem oraz uroczystość Chrystusa Króla połączona z poświęceniem się obozu i hosteli Najświętszemu Sercu Jezusowemu.
        W związku z likwidacją obozu Shobdon, uchwałą Zarządu Koła Pułkowego, postanowiono oddać ołtarz pod opiekę kapelana pułku do Gimnazjum i Liceum żeńskiego im. Marii Curie-Skłodowskiej w Grendon Hall. W miesiącu lutym stanął w kaplicy gimnazjalnej ołtarz pułkowy przed którym modli się młodzież polska, młodzież pochodząca z Kresów Wschodnich od Wilna po Lwów. Ołtarz ten przypomina jej najdroższe skarby polskiego pielgrzymstwa wiarę ojców, Ojczyznę, ofiarność i umiłowanie tradycji żołnierza polskiego. Oby młodzież wymodliła dla pułku szczęśliwą chwilę ustanowienia ołtarza na ojczystej podolskiej ziemi, w cieniu polskich drzew i złożenia przez oddział dziękczynnej ofiary zakończonej radosnymi słowami: „Ojczyznę wolną, pobłogosław Panie”.
        Przedruk: „Podolak” nr 2/9 Wielka Brytania rok II marzec, kwiecień 1949 r.



Ułan Wołyński nr 46. Rok 2012
PAMIĘCI UŁANÓW KARPACKICH
Hanna Irena Różycka

        W dniu 1 września 2012 roku o godz. 1200 w Panteonie Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie odbyła się uroczystość odsłonięcia i poświecenia TABLICY PAMIĘCI UŁANÓW KARPACKICH.
        Organizatorami byli Zarząd Stowarzyszenia Ułanów Karpackich w Poznaniu, reprezentowany przez Prezesa Pana Przemysława Kopija oraz Zarząd Fundacji Pamięci Prezes Karolę Skowrońską - spirytus movens tego ważnego przedsięwzięcia.
        Honorowymi Gośćmi byli ostatni Oficerowie Pułku – pan płk w st. spoczynku Emil S. Mentel z USA – Kawaler Orderu Virtuti Militari – inicjator przedsięwzięcia, rodziny dowódców oraz ułanów Pułku Ułanów Karpackich, oraz prezes Zrzeszenia Kół Pułkowych w Londynie Pan mjr Zbigniew Makowiecki. Licznie reprezentowane było Stowarzyszenie Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z Warszawy z Panem rtm. Tadeuszem Bączkowskim na czele. Silna była również grupa stałych uczestników i gości Zjazdów Kawalerzystów II RP w Grudziądzu, skupionych wokół osoby Pani Karoli Skowrońskiej.
        Program uroczystości w pełnej oprawie wojskowego ceremoniału z udziałem Szwadronu 1 Pułku Szwoleżerów rozpoczęła Msza Św. W intencji Poległych i Zmarłych żołnierzy Pułku Ułanów
        Mszę Św. celebrował J. Ekscelencja Kardynał Kazimierz Nycz w asyście Kapelana wojskowego w stopniu komandora, reprezentującego Ordynariat Polowy Wojska Polskiego. Okolicznościową, wzruszającą homilię z osobistym przekazem wygłosił J. E. ks. Kardynał.
        Po Mszy Św. Nastąpił akt odsłonięcia i poświęcenia Tablicy Pamięci Ułanów Karpackich przez płka Mariana Mentla i J. E. ks. Kardynała Nycza.
        Liczne delegacje Stowarzyszeń i Kół złożyły kwiaty przy Tablicy. Po oficjalnej uroczystości zaproszeni Goście w refektarzu Świątyni Opatrzności spotkali się z kombatantami Pułku Ułanów Karpackich. Wzruszającym spotkaniom, powitaniom i wspomnieniom nie było końca, oczywiście przy kawie i herbacie.
        Poniżej podajemy informację o genezie powstania Pułku Ułanów Karpackich w 1940 roku w Syrii w mieście Homs. Powyższy tekst udostępniony został przez Organizatorów wszystkim uczestnikom i zaproszonym Gościom.





Zarząd Stowarzyszenia Rodzina 19 Pułku Ułanów Wołyńskich z siedzibą w Warszawie
W uznaniu zasług na rzecz utrwalania historii i tradycji 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w formie publikacji książkowej, prelekcji, wspomnień oraz przekazywania cennych informacji i archiwalnych fotografii związanych z osobą ostatniego bohaterskiego dowódcy Pułku ppłk.dypl. Józefa Pętkowskiego uhonorował Oficerską Odznaką 19 Pułku Ułanów Wołyńskich im.gen. Edmuda Różyckiego
Pana Józefa Pętkowskiego z San Jose w U.S.A.
        Serdecznie gratulujemy łącząc życzenia zdrowia i sił na kolejne lata owocnej współpracy.
        Święto 19 Pułku Ułanów Wołyńskich 19.08.2012

Pan Rotmistrz Tadeusz Bączkowski zamówił
Msze Święte Wieczyste
W intencji poległych, pomordowanych i zmarłych żołnierzy 19 Pułku Ułanów Wołyńskich im. gen. Edmunda Różyckiego
Msze będą odprawiane na Jasnej Górze codziennie godz..7.00 od dnia 15.10.2012 roku przez 25 lat.



        Przybyli ułani pod okienko (bis)
        Pukają, wołają - puść panienko! (bis)
        O Jezu, a cóż to za wojacy? (bis)
        Otwieraj, nie pytaj, Beliniacy! (bis)
        Przyszliśmy napoić nasze konie, (bis)
        Za nami piechoty całe błonie. (bis)
        O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi? (bis)
        Warszawę zdobywać byśmy radzi. (bis)
        Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno (bis)
        Zobaczyć to nasze stare Wilno. (bis)
        Panienka wnet wrota otworzyła, (bis)
        Ułanów na nocleg zaprosiła. (bis)
       

Z życia Stowarzyszenia
Ułan Wołyński nr 46 2012rok

Hanna Różycka
Z życia Stowarzyszenia


Osoby zainteresowane historią i tradycją polskiej kawalerii
a szczególnie słynnym 19 Pułkiem Ułanów Wołyńskich
im. generała Edmunda Różyckiego
z Ostroga nad Horyniem zapraszamy do Internetu
Pod adresem: www.ulan-wolynski.org.pl
znajdziecie najnowsze i archiwalne materiały z
„UŁANA WOŁYŃSKIEGO”.
Piszemy o walkach 19 Pułku Ułanów Wołyńskich w 1939 roku.
Przypominamy walki ochotniczych formacji konnych legendarnego majora Feliksa Jaworskiego z lat 1917-1920.
Przypominamy szwadron 19 Pułku Ułanów odtworzony w 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.
Wspominamy Jazdę Wołyńską w Powstaniach Listopadowym 1830/1831 i Styczniowym 1963/1864 roku.

Powołane w dniu 8 października 1994
STOWARZYSZENIE RODZINA 19 PUŁKU UŁANÓW WOŁYŃSKICH
prowadzi działalność statutową której celem jest konsolidacja
środowiska oficerów, podoficerów i ułanów 19 Pułku Ułanów, ich rodzin i sympatyków Pułku.
Adres korespondencyjny:
Zespół Szkół nr 70
04-855 Warszawa, ul Bajkowa 17/21
kontakt e-mail: office@ulan-wolynski.org.pl

powrót na stronę główną